Legendarny film. Symbol czechosłowackiej nowej fali, praskiej wiosny oraz jedno z najważniejszych dzieł w historii kinematografii naszych południowych sąsiadów.
Jiří Menzel do dziś słynie z ekranizacji kolejnych dzieł Bohumila Hrabala. „Pociągi pod specjalnym nadzorem” są jednak w jego filmografii obrazem szczególnym. Wszak to właśnie ta adaptacja z 1966 roku otrzymała statuetkę Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.
Głównym bohaterem opowieści jest młody Miloš Hrma. Wywodzi się on z rodziny bumelantów i dziwaków. Peter Hames, autor „Czechosłowackiej nowej fali” uważa, że Hraba i Menzel przywołują tu „tradycję Haška i Przygód dobrego wojaka Szwejka – legendarne próżniactwo to forma politycznego sprzeciwu wobec władzy i dogmatu”.
Chłopak rozpoczyna pracę na niewielkiej stacji kolejowej. Trwa II wojna światowa, ale Milošowi co innego w głowie. Nie bardzo wiedzie się mu w życiu uczuciowym, a to niebywale go dręczy i trapi.
Ta prosta w gruncie rzeczy historia – w której młody Hrma najpierw zaliczy nieudaną próbę samobójczą, by na końcu ponieść bohaterską, acz niezauważoną śmierć, jako współpracownik antyhitlerowskiego ruchu oporu – na ekranie ukazana została w sposób niezwykły. Niespotykany.
Menzel – wzorując się na powieściowym pierwowzorze – przemieszał powagę z absurdem, humor z patosem, zaś plebejskie pejzaże i zwyczajnych, poczciwych bohaterów opowieści sfilmował w sposób nieomal poetycki.
Przepiękne, artystyczne, czarno-białe kadry sprawiają, iż mamy wrażenie oglądania nie tyle filmu, ile jakiegoś przedziwnego, kinematograficznego snu. Jego fabuła przywodzi na myśl czeskie dowcipy i anegdoty, opowiadane przy piwie w gospodzie. Ale przecież gdzieś w tle, na drugim planie, jest i namysł nad ludzkością, losem jednostki wciągniętej w absurd wojny, historią - zarówno świata, jak i Czech...
Reżyser filmu kilka lat temu mówił Krzysztofowi Kwiatkowskiemu z „Gazety Wyborczej” tak: - Domeną mojego dziadka, ojca, moją była bierność. Oddaliśmy kraj Hitlerowi bez mrugnięcia okiem. Mało tego, byliśmy jednym z największych producentów broni dla nazistów. Potem przyszedł komunizm i też go zaakceptowaliśmy. Wiem, że pan, wychowany w polskiej tradycji, patrzy teraz na mnie z niezrozumieniem i niesmakiem. Wyście się zawsze bili, nie patrząc na cenę. My chcieliśmy żyć. Dlatego zamiast manifestować sprzeciw i ginąć, nauczyliśmy się patrzeć na świat z dystansem i śmiać się histerycznie z własnego losu...
Śmiech, ale histeryczny. I to z własnego, trudnego przecież losu. Wszystko to w „Pociągach pod specjalnym nadzorem” także znajdziemy. Warto obejrzeć ten niezwykły film.
***
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...