Złamany palec Chrystusa

Budownictwo sakralne. Minęły czasy samowolki. Teraz trzeba mieć projekt i pozwolenie na jego wykonanie.

Blokada podciągników
Omieczyński ma swoją pracownię w Sztumie, tuż obok domu, gdzie mieszka ze swoją małżonką i dwójką dzieci. Projektowanie bowiem jest tylko częścią jego działalności. Wykonuje także rzeźby i obrazy do kościołów. Często jest tak, że rzeźbi swoje własne projekty. W Olsztynku na przykład wykonał przepiękną drogę krzyżową, obrazy i 3-metrową postać Chrystusa na krzyż.

– Wykonałem także Chrystusa Ukrzyżowanego do parafii w Szczytnie, dla ks. Andrzeja Wysockiego. Sam krzyż ma 9 metrów, rzeźba zaś 3,5 metra. Jej zawieszenie było wyzwaniem, gdyż wyciągarki w pewnym momencie nie wytrzymały i figura zaczęła się obsuwać. Ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, tylko jeden palec Chrystusa trzeba było poprawiać. Po wszystkim to się lekko wspomina, ale były momenty napięcia – mówi Omieczyński.

Wykonanie rzeźby trwa kilka miesięcy. Zaczyna się od znalezienia odpowiedniego materiału, który musi wcześniej trochę leżakować. Potem zaczyna się sklejanie drewna i na końcu żmudna praca z dłutem i młotkiem w rękach. Wstępny szkic przedstawia charakter postaci. Chrystusa na krzyżu można przecież przedstawić na tysiące sposobów. Może być na przykład tak cierpiący, że podczas patrzenia na Niego będziemy współczuć i współcierpieć. Innym razem można przedstawić Chrystusa tak, jakby spał. Jest wtedy mniej bólu, a więcej pokoju, jakiejś duchowej tajemnicy. Gdy jest już szkic, trzeba zrobić odpowiedni model. Jest on sporządzony na przykład w skali 1:3. Podczas pracy Omieczyński przenosi modelowe elementy do skali1:1.

– Największym problemem są terminy. Nieraz się nie udaje. Praca trwa dość długo i musi być wykonywana w spokoju. Kiedy nie ma presji czasu, realizacja jest zawsze lepsza – mówi artysta ze Sztumu. Oprócz rzeźb Omieczyński wykonuje także obrazy. Największy, jaki namalował, miał rozmiary 3£1,5 metra. Na terenie archidiecezji warmińskiej największą ikoną przez niego wykonaną jest obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Słupach (2,2£2 metry).

Motyli obraz
Zasięg działalności Marka Omieczyńskiego jest międzynarodowy. Przykładem są obrazy Jezusa Miłosiernego, które trafiły do Afryki i na Ukrainę.

– W diecezji ełckiej poznałem ks. Jerzego Szorca. To właśnie on wpadł na pomysł, aby wysłać znajomemu misjonarzowi obraz, by promował kult Miłosierdzia Bożego. Wysłaliśmy także takie malowidło do Kenii. Wraz z małżonką włączyliśmy się w akcję adopcji na odległość i to było kolejna inspiracja do wysłania obrazu w tamte rejony świata. Wioska nazywa się Lary. Znamy tam siostrę, z którą uzgodniliśmy wszystko – mówi Omieczyński.

Radość w wiosce była ogromna. Odbyło się uroczyste poświęcenie i wprowadzenie malowidła, przy radosnym śpiewie i tańcu. Artysta z Polski otrzymał w podziękowaniu obraz Jezusa Miłosiernego, wykonany z kolorowych skrzydeł motyli, które tubylcy traktują jak pasożyty.

Działalność Marka Omieczyńskiego ma miejsce przede wszystkim na terenie całej Polski. W wielu kościołach znajdują się jego rzeźby i obrazy. Coraz więcej proboszczów zgłasza się do niego z prośbą o zaprojektowanie wnętrza świątyni. Właściwie to nieustannie coś rzeźbi, maluje lub siedzi przed komputerem, tworząc multimedialne prezentacje. Zaangażowanie w jeden projekt może trwać kilka lat.

Najpiękniejszym momentem jest jednak widok pięknego kościoła, w którym ludzie znajdują wytchnienie i lubią się modlić. Pierwsza ogólna myśl, naszkicowany pomysł wykuwa się przez miesiące i w końcu można cieszyć się jego realnym widokiem.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości