Jej portret

Wielcy malarze potrafili za pomocą pędzla zamknąć w obrazie tajemnicę natury malowanej osoby. I w ten sposób zostawić potomnym fascynującą zagadkę.

Henrietta Karolina von Carlowitz miała 21 lat, kiedy w 1772 usiadła przed sztalugą Antona Graffa, by ten mógł namalować jej portret. Graff nie był pierwszym z brzegu portrecistą: wówczas wykładowca renomowanej drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, miał w przyszłości odwzorować oblicze m.in. pruskiego króla Fryderyka Wielkiego. Malarz sprostał zadaniu, malując według ówczesnych konwencji – kobieta siedzi na wprost widza, trzyma w dłoni wachlarz. Jest pewna swojej pozycji społecznej, z dumą spogląda na oglądającego obraz – a jednocześnie budzi sympatię.

Niemal 250 lat później, w czerwcu 2014 roku, podczas aukcji w Berlinie obraz kupił niemiecki kolekcjoner dzieł sztuki i mecenas Christoph Müller za 46 tys. euro – czyli prawie trzykrotnie więcej, niż wynosiła cena wywoławcza (16 tys. euro). Dzieło Graffa sprezentuje Galerii Narodowej w Berlinie, by tajemniczy uśmiech Henriety Karoliny mogło podziwiać jak najwięcej osób.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości