Wakacje jak sen

Nagle i bez ostrzeżenia, trafiłem na tekst mojego nieocenionego duchowego przewodnika, Benedykta XVI. Na słowa trzeźwiące i w sam raz na ten czas.

To zawsze było moje prywatne święto:
noc, kiedy czerwiec przechodził w lipiec.
Kiedyś były to dni głębokich już wakacji,
ostatnimi laty – ciężkiej pracy.

Ale zawsze pod rozgwieżdżonym niebem,
niedaleko morza, w ciepłym powietrzu,
z duchową bryzą.
Jeśli w którąś z tych nocy płakałem – nie pamiętam.

Co ja zrobię bez ciebie, moje ziemskie życie,
bez twoich zmysłów, olśnień,
nawet z bólem nie umiem się rozstać,
ciemnych chwil mi szkoda.

Wystarczysz sam, prawda?
Ani oko, ani ucho?
Zaufam i wtedy pojmę, zrozumiem?
Przejdę z życia w śmierć jak z czerwca w lipiec?

Boże mój, Boże:
poradzisz sobie ze mną?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości