Przeboje i oldboje

Uwaga: komedia! Gdyby chodziło o film z tego gatunku produkcji polskiej, pewnie byłoby to dla widzów odstraszające ostrzeżenie. Tym razem mamy jednak na naszych ekranach komedię czeską. Godną polecenia, także masowej publiczności.

Nasi dystrybutorzy jeśli już decydują się na sprowadzenie jakiegoś czeskiego filmu, zazwyczaj wybierają nam produkcje ambitniejsze. Częściej są to komediodramaty, niż komedie. I raczej dzieła Petra Zelenki, czy Jana Hřebejka, kierowane do koneserów odwiedzających kina studyjne, niż obrazy innych, bardziej komercyjnych czeskich twórców. Tym bardziej cieszy więc, że jest nam dane obejrzeć taki film jak „Przeboje i oldboje”.

W scenariuszu co prawda znalazło się kilka momentów poważniejszych (wszak Czesi są mistrzami w snuciu opowieści „wesołych, czyli smutnych”), jednak efekt końcowy jest taki, że mamy tu do czynienia z doskonałym kinem rozrywkowym, które powinno przypaść do gustu także tzw. przeciętnemu widzowi, do której to kategorii także wyżej podpisany się zalicza.

„Przeboje i oldboje” to historia reaktywacji fikcyjnej, czechosłowackiej grupy rockowej Smoke. W czasach komunizmu uchodzili za odpowiednik Rolling Stonesów, teraz postanawiają powróć na scenę. Oczywiście każdy z członków kapeli ma inny powód, by znów ruszyć trasę koncertową.

Gitarzysta ma dość trzymającej go pod pantoflem żony, basista chce uciec od fałszujących niemiłosiernie dzieciaków, dla których jest nauczycielem muzyki, klawiszowiec zaś musi ratować swe plajtujące studio nagraniowe. Jest jeszcze wokalista-hedonista oraz diaboliczny menadżer, którego średnio interesują dokonania zespołu. Dla niego najważniejsze jest zainteresowanie tabloidów i plotkarskich portali oraz własne konto bankowe, które planuje powiększyć kosztem czeskich Stonesów.

Członkowie grupy Smoke wraz z nowym, niewidomym (tańszym!) perkusistą, oczywiście znowu zawojują estrady, choć ich „nowe początki” będą trudne (zamiast porywać szalejące tłumy w  klubach i salach koncertowych, próbują jakoś rozruszać uczestników piwnych biesiad w domach kultury). Do tego dochodzi masa innych komplikacji, w tym problemy sercowe – zarówno romantyczne, jak i kardiologiczne. Wszystko zaś skończy się, tak jak się zaczęło, czyli… pogrzebem.

Alice Nellis  - scenarzystce i reżyserce filmu - udała się sztuka nie lada. Nakręciła naprawdę dobrą, niegłupią, niewulgarną komedię i warto się na nią wybrać do kina. Czy to samo będzie można napisać o wchodzącym za tydzień na nasze ekrany „Polskim gównie” (rodzimym filmie o muzycznym show-biznesie)? Pytanie to pozostawiam bez odpowiedzi…

Phoenix Film "PRZEBOJE I OLDBOJE" - w kinach od 30 stycznia 2015!

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości