Na księgarskich półkach właśnie pojawiła się kolejna książka Szymona Hołowni – tym razem poświęcona świętym, błogosławionym i tym, którzy na te kościelne tytuły dopiero oczekują.
Cieszący się sporą sympatią i popularnością dziennikarz głowi się w publikacji nad tym, jak to się dzieje, że „katolicki Zachód od jakiegoś czasu świętych ma generalnie w nosie”, gdy tymczasem prawosławni „mają totalnego hysia na punkcie relikwii, ikon, nabożeństw adresowanych do świętych”.
O tak, jest w „Świętych codziennego użytku” naprawdę zabawnie. Hołownia nie ma problemu stwierdzić, że apostołowie byli grupką prowincjonalnych biznesmanów z branży rybnej, św. Paula - Rzymianką przy forsie, zaś św. Olga prawdziwą miss ikonostasu. Fest kobity, fajni księża, eksperci od rozplątywania Pana Boga… - humor autorowi dopisuje, ale też nie ma się temu co dziwić. Wszak znajduje się w gronie prawdziwych przyjaciół, z którymi od lat świetnie (modlitewnie) się dogaduje i zachęca czytelników do stworzenia sobie podobnego panteonu patronów.
Takie niebiańskie zaplecze, czy też grupa wsparcia wysokościowego może „wyleczyć z wielu duchowych paranoi”. Warto więc „poszerzyć nieco grono znajomych na niebiańskim Facebooku”.
Wielu autorów (w tym także wyżej podpisany) ma z pisaniem o świętych jeden zasadniczy problem. Często teksty o nich formułuje się w stylu „dawno, dawno temu”. Dowiadujemy się z nich sporo o historii (epoce) i mentalności ludzi np. średniowiecza, ale co oni mają wspólnego z XXI wiekiem?
Szymon Hołownia nieustannie znajduje analogie i „linki” do współczesności. Przykładem tego wspomniany już niebiański Facebook, a mowa tutaj także m.in. o słupnikach , których uznać można za protoplastów hippisów, multi-kulti (którego prekursorami byli Cyryl i Metody), a także o Youtube’ie i Instagramie, których patronką powinna być chyba św. Weronika.
Czyta się „Świętych codziennego użytku” kapitalnie, miejmy więc nadzieję, że Hołownia na tej jednej książce nie poprzestanie. Sam zresztą zapowiada: - Jeśli pomysł chwyci, jestem gotów zajmować się pisaniem biografii świętych już do końca życia, a takie zbiorki wydawać regularnie, na przykład co rok.
Dodatkiem do książki są 52 obrazki z opisanymi w niej świętymi. Fragment publikacji przeczytasz tutaj
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.