Zagadki Czarnej Madonny

Wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej zna każdy Polak. A jednak ten powielany w setkach kopii i reprodukcji symbol polskiego katolicyzmu, badany przez wielu uczonych, kryje wiele tajemnic. Największą tajemnicą są oczywiście łaski, którymi obraz słynie. Ale to temat na osobne rozważanie. Tu zajmiemy się wizerunkiem Jasnogórskiej Pani wyłącznie jako dziełem sztuki.

Zagadka piąta:
Dorosłe Dzieciątko, czyli czemu Jezus ma małą głowę?
Jasnogórski obraz nawiązuje do jednego z typów bizantyńskich ikon. Malarze ikon tworzyli według ściśle ustalonych wzorów i schematów. Uważano bowiem, że ich rękoma kieruje sam Bóg, tak jak kierował Ewangelistami przy pisaniu Ewangelii. Ikona (nazwa pochodzi od greckiego słowa "eikon" czyli znak) za pośrednictwem obrazu wyrażała to, co Pismo Święte przekazało za pośrednictwem słów.

Malarze ikon nie odtwarzali więc widzianej rzeczywistości. Tak jak malowali aureole nad głowami, które przecież nie istniały w świecie materialnym, tak nie zamierzali odtwarzać prawidłowych proporcji ciała. Zwłaszcza, że byłoby to dość trudne, gdyż nie znali zasad perspektywy wykreślnej.

Malarstwo bizantyńskie wypracowało kilka typów wizerunków Matki Bożej. Jednym z nich jest Hodegetria, czyli "wskazująca drogę", od greckiego słowa "hodos" oznaczającego drogę. Do tego typu należy właśnie Matka Boża Częstochowska. Drogą, jaką wskazuje jest Chrystus, którego jako Dzieciątko Maryja trzyma na lewej ręce, pokazując Go prawą ręką.

Dlaczego Jezus wydaje się nieproporcjonalnie mały? Dlatego, że Jego proporcje nie są proporcjami dziecka, tylko dorosłego człowieka. Dziecko ma znacznie większą głowę w stosunku do reszty ciała niż człowiek dorosły. Autor obrazu, choć namalował Chrystusa jako Dzieciątko, to jednocześnie uczynił Go człowiekiem dorosłym. Jezus siedzi wyprostowany, zajmując pozycję właściwą dorosłemu człowiekowi. Prawą ręką błogosławi, a także wskazuje na Maryję, pod opiekę której nas powierza, w lewej ręce zaś trzyma Księgę. Jego Oblicze, chociaż dziecięce, jest pełne wzniosłości i godności. Widzimy, że świadomie występuje w roli Zbawiciela. Jest Drogą, którą wskazuje nam Maryja...

Komentarze
Z zainteresowaniem przeczytałam tekst o zagadkach obrazu Czarnej Madonny. Chciałabym jednak uzupełnić pewne dane. Istnieje hipoteza, że obraz do Polski przywiozła królowa Jadwiga, a otrzymała go od swojej matki królowej Elżbiety Bośniaczki, a ta od swojej teściowej Elżbiety Łokietkówny. I to właśnie ona kazała ozdobić obraz andegaweńskimi liliami. A sam obraz miała przywieźć z Włoch. Natomiast klasztor na Jasnej Górze fundował Ludwik Węgierski w 1382, na kilka miesięcy przed śmiercią. Z jego polecenia "technicznych" spraw dopilnował Władysław Opolczyk, książę szalenie niepopularny w Polsce. Trudno wyobrazić sobie, aby fundację Opolczyka dwór królewski otaczał taką opieką i podarował cenny obraz, skoro przez całe lata prowadzono z nim wojnę dyplomatyczna i konkretne działania zbrojne. Fundacja klasztoru paulinów sprowadzonych z Węgier była dla Ludwika wzmocnieniem stronnictwa Andegawenów w Polsce (pomocą dla córki, która miała objąć tron w Polsce) oraz niewątpliwie ważnym dokonaniem dla słynnego z pobożności króla.
Izabela
brest2@poczta.onet.pl


Czy ktoś próbował dotrzeć do najstarszych wersji obrazu i czy pobrano z nich próbki aby oszacować metodą węgla C14 wiek obrazu? Jeśli deska jest oryginalna lub częściowo zachowana to można wyjąć niewielką drzazgę z najstarszej części deski i zbadać jej przypuszczalny wiek. Drzazga może być bardzo mała.
Magister Paweł Tatrocki


Prześlij nam swój komentarz kultura@wiara.pl
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości