Bush Mały

„W” to trzeci film fabularny Olivera Stone’a poświęcony amerykańskiemu prezydentowi. Po biografiach J.F. Kenedy’ego i R. Nixona Stone zrealizował film o G. W. Bushu. Jest on zdecydowanie najsłabszy.

Psychoanalityczna wiwisekcja
Czy film pozwala nam dowiedzieć się czegoś nowego o najgorszym, zdaniem wielu liberalnych środowisk i komentatorów, amerykańskim prezydencie? Nie. Większość mediów, zarówno w USA, jak i za granicą, bezustannie atakowała Busha, przypisując mu cechy niemal diaboliczne. W tym kontekście Saddam Husajn, mający na rękach krew dziesiątków tysięcy ofiar, mógł uchodzić za niewiniątko. Stone nie posuwa się aż tak daleko. Powtarza jedynie to, co od dawna można było przeczytać, czy usłyszeć w nieprzychylnych Bushowi mediach. „W” nie trzyma się chronologii wydarzeń, koncentruje się przede wszystkim na wydarzeniach związanych z podjęciem decyzji o inwazji na Irak.

W retrospekcjach oglądamy kluczowe, zdaniem reżysera, momenty w życiu prezydenta. Według twórcy filmu, motywem wszystkich działań Busha była chęć rywalizacji z osiągnięciami ojca Busha, wiceprezydenta, a później prezydenta USA. W porównaniu z ojcem, jawiącym się w filmie jako wytrawny polityk, syn wypada żałośnie. Zasługuje na to, by nazwać go Georg Bush Mały. Ten alkoholik wierzący w Jezusa, w filmie Stone’a budzi przede wszystkim politowanie. To człowiek zagubiony w świecie, a jednocześnie przekonany o historycznej roli, jaką ma odegrać w dziejach świata, manipulowany przez realizujące swoje polityczne interesy otoczenie. Nie dowiemy się, dlaczego prymitywny kowboj z Teksasu został dwukrotnie prezydentem. Dowiemy się tylko, że poniósł klęskę w Iraku. I nic za nim nie przemawia. Nawet to, że zapewnił bezpieczeństwo Ameryce przed terrorystami. Za jego kadencji nie doszło tam do żadnego poważnego ataku.

Marionetki z noworocznej szopki
W roli Busha wystąpił Josh Brolin, znany z nagrodzonego czterema Oscarami filmu braci Coen „To nie jest kraj dla starych ludzi” i „Obywatel Milk”, gdzie zagrał politycznego przeciwnika tytułowego bohatera. Robi, co może, ale nie jest to najlepsza rola w jego dorobku. Trudno zresztą zagrać postać, która, co prawda w nieco mniejszym stopniu niż inne w tym filmie, przypomina marionetkę z jakiejś satyrycznej szopki politycznej.

Ze szczególną zajadłością Stone wyżywa się na Condoleezzie Rice, która w okresie pierwszej prezydentury Busha była przewodniczącą Narodowego Komitetu Bezpieczeństwa USA, a później zastąpiła Colina Powella na stanowisku sekretarza stanu USA. W filmie zagrana przez Thandie Newton to kompletna, niemająca nic do powiedzenia idiotka, która kręci się wokół Busha z przyklejonym do twarzy głupawym uśmiechem. Jedynym politykiem przedstawionym w miarę w pozytywnym świetle jest wątpiący w sens interwencji militarnej w Iraku właśnie Powell.

Druga kadencja Busha upłynęła rzeczywiście w cieniu irackiej wojny, przed którą przestrzegał go także papież. Jednak film w ogóle nie podejmuje innych problemów związanych z rządami następcy Clintona. Jego wiary, zdecydowanych poglądów w sprawie aborcji, czy stosunku do żądań środowisk homoseksualnych. A to przecież także budziło wściekłość i ataki środowisk liberalnych.

„W”; reż. Oliver Stone, wyk.: Josh Brolin, Elizabeth Banks, Thandie Newton, Richard Dreyfuss, James Cromwell, USA 2008
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości