Powrót do przeszłości

Zarówno „Lektor”, jak i „Baader--Meinhof” wywołały w Niemczech burzę. Oba dotykają drażliwych problemów rozliczeń z niemiecką przeszłością.

Ho Chi Minh na sztandarze
Edel nie ukrywa, że w latach 60. bywał na wiecach oraz brał udział w demonstracjach. „W tych czasach emocje sięgały zenitu, co starałem się ukazać w pierwszej części filmu. Sam jestem romantykiem i rewolucjonistą, w dodatku niepoprawnym, tak jak wielu młodych wówczas ludzi. Śledziłem początki Frakcji Czerwonej Armii z zapartym tchem, a szok i zawód przyszły dopiero w 1972 roku, gdy wybuchły pierwsze bomby i zaczęli ginąć ludzie”. W szoku znalazły się całe Niemcy. W 1968 roku studencka rewolta rozlała się w całej Zachodniej Europie. Demonstranci domagali się zakończenia wojny w Wietnamie, wzywali do walki z amerykańskim imperializmem i kapitalizmem. W Niemczech płomienni, lewicowi agitatorzy w rodzaju Rudiego Dutschke propagowali „walkę z państwem za wszelką cenę”. Na ich sztandarach widniały nazwiska Mao, Ho Chi Mina i Che Guevary. Z punktu widzenia współczesnego wydarzeniom obywatela państw bloku komunistycznego były to oczywiste idiotyzmy dowodzące kompletnego zaślepienia zachodniej lewicy i jednocześnie skuteczności komunistycznej propagandy. Te hasła trafiły na szczególnie podatny grunt w przypadku twórców Frakcji Czerwonej Armii.

Wywłaszczyć Springera
„Baader-Meinhof” rozpoczyna się scenami zamieszek, do jakich dochodzi w czasie wizyty szacha Iranu w Niemczech w 1967 roku. Wtedy zginął postrzelony przez policjanta student Benno Ohnesorg, co doprowadziło do kolejnych demonstracji. Działania tzw. opozycji pozaparlamentarnej i różnych skupionych wokół niej grup radykalizowały się coraz bardziej. Nieformalnym organem prasowym kontestatorów był „Konkret”, wydawany przez Klausa Röhla, męża Ulriki Meinhof, czołowej felietonistki dwutygodnika. Magazyn „był mieszaniną seksu i polityki…

Łączył gołe panienki z bojową, lewicową propagandą ostro przyprawioną salonową nowoczesnością ze szczyptą marihuany” – napisał Melvin J. Lasky, autor szkicu biograficznego o Meinhof. Po latach okazało się, że magazyn finansowało Stasi.

Sceny zamieszek i politycznych mityngów znakomicie pokazują ówczesną atmosferę politycznego zamętu. Z precyzyjną wiernością film przedstawia też późniejsze krwawe akcje terrorystyczne zorganizowanej już grupy młodych, przesiąkniętych nienawiścią do establishmentu fanatyków.

Oglądamy podpalenie sklepów we Frankfurcie, w proteście przeciwko „ludobójstwu w Wietnamie”, atak na siedzibę wydawnictwa Axela Springera, które dla lewackich ekstremistów było synonimem wszelkiego zła i domagano się jego „wywłaszczenia”, spotkanie Baadera i Ulriki Meinhof, akcję uwolnienia szefa grupy, aż po zabójstwo przemysłowca Hannsa Martina Schleyera, prezydenta Niemieckiego Związku Pracodawców w 1977 roku.

To nie pomnik
Premiera filmu wzbudziła natychmiast kontrowersje. Bettina Röhl, córka Ulriki Meinhof i autorka głośnej książki „Zabawa w komunizm”, oskarżyła twórców filmu o gloryfikację terrorystów, twierdząc, że to pomnik na cześć Baadera i Meinhof. Film z pewnością nie jest takim pomnikiem. Krwawe wyczyny członków bandy mówią same za siebie. Nie ma w nich nic z rewolucyjnego romantyzmu, jaki im sami przypisywali.

To ohydne zbrodnie popełniane przez bandę morderców z upajającym się przemocą przywódcą na czele. Jednak film Udela pozostaje jedynie kroniką wydarzeń. Nie wyjaśnia, a nawet nie stara się wyjaśnić, co powodowało, że przez długie lata kolejne grupy desperatów były w stanie destabilizować sytuację w demokratycznym państwie.

***
Lektor; reż. Stephen Daldry, wyk.: Kate Winslet, Ralph Fiennes, Bruno Ganz, Lena Olin, USA/Niemcy, 2008.

Baader-Meinhof: reż. Uli Edel, wyk.: Martina Gedeck, Moritz Bleibtreu, Johanna Wokalek, Bruno Ganz, Niemcy/Francja/Czechy 2008
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości