"Gomorra" pokazuje Neapol inny niż ten z turystycznych przewodników i folderów. Widzimy życie codzienne przeciętnych obywateli miasta rozdartych między mafią, a uczciwym życiem. Jednak realizm nie jest jedyną zaletą tego filmu.
Przeciętny człowiek kojarzy Neapol z klubem piłkarskim, w którym najlepsze lata swojej kariery spędził Diego Armando Maradona lub z Sophią Loren (to jej rodzinne miasto). Być może pięć realistycznych opowieści, zawartych w opartym na znanej i w Polsce książce Roberto Saviano (jednego ze scenarzystów filmu) obrazie Matteo Garrone, zwróci uwagę obserwatorów z zewnątrz na co innego.
Mafia przenika w tym filmie właściwie wszystkie elementy życia codziennego. Każdy młody człowiek prędzej czy później staje przed wyborem – przystąpić do Kamorry (taką nazwą określa się właśnie mafię neapolitańską, w przeciwieństwem do sycylijskiej Cosa Nostry), czy też nie. Podjęty wybór skutkuje potem przez całe życie. Tak jest w przypadku Don Ciro, posłańca przekazującego pieniądze rodzinom przebywających w więzieniu członków mafii lub ludziom, którzy całe życie organizacji służyli, a teraz z powodu podeszłego wieku już nie mogą tego robić. Jego „praca” jest niebezpieczna, nie wytrzymuje jej nerwowo, chciałby odejść. Nie wolno mu. Na ucieczkę pozwoli dopiero przypadek.
Odejść udaje się krawcowi, panu Pasquale. Powoduje to jednak, że ze statusu wysoko cenionego fachowca - dla konkurencyjnej pracowni prowadzonej przez Chińczyków nawet mistrza - staje się przeciętnym kierowcą ciężarówki w firmie spedycyjnej, który efekty swego dawnego mistrzostwa widzi w postaci sukni noszonych przez gwiazdy na premierach filmowych (problem jak daleko sięgają macki Kamorry zostaje poruszony dodatkowo na końcu filmu, w formie przytaczanych faktów). Zanim jednak Pasquale odejdzie zostanie ukarany za „kolaborację” z konkurencją. Od bohatera do zera, zupełne przeciwieństwo amerykańskiego snu. W Neapolu, poza strukturami mafii, niemożliwego.
Wybór trzeba podjąć czasem bardzo wcześnie. W takiej sytuacji jest Toto - dostarczyciel zakupów w małym sklepie prowadzonym przez jego matkę. Sposób życia w nowym środowisku mu imponuje. Łatwość zwierania kontaktów z kobietami, sklepy z drogimi ubraniami, dostępne w każdej chwili pieniądze – to wszystko kusi dorastającego w ubogim środowisku chłopca.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...