Żyjąc bez szklanego okienka

Dziesiątki kanałów, a na wszystkich ta sama sensacyjno-romansowa papka. Przeciętny Polak każdego dnia spędza przed telewizorem 3 godziny i 52 minuty. – To wystarczający argument, by nie wpuszczać telewizora do domu – twierdzą Wiktoryna i Paweł Puzanowscy.

Oglądają je na komputerze z płyt. Dawid swobodnie wymienia poglądy z rówieśnikami na temat przygód żółwia Franklina czy Krecika. - Dzieci nauczyły się już, że oglądają dwie bajki rano (jedną wybieraną przez syna, drugą przez córkę) i podobnie wieczorem. W sumie jest to nie więcej niż 40 minut dziennie. A kiedy odpoczywam? - zastanawia się Wiktoryna. - Kiedy dzieci rysują, malują i kiedy słuchają bajek z płyt czy mp3. Tego nie ograniczamy.

Świat nas nie omija
Gdy wymieniam nazwiska tzw. gwiazd, Wiktoryna i Paweł ze zrozumieniem przytakują. - Wiemy, kto jest kto i co robi, choć nie wiemy już, w jakim gra serialu - śmieją się. - Bogactwo oferowane przez telewizję jest pozorne - dodaje Paweł. - Dziesiątki kanałów, a na wszystkich ta sama sensacyjno-romansowa papka - mówi krytycznie i dodaje: - Kiedyś oglądało się telewizję, by poznać najważniejsze wydarzenia dnia. Obecnie nie trzeba czekać do magicznej 19.30, żeby dowiedzieć się, co ważnego zaszło na świecie i w Polsce. Są inne sposoby pozyskiwania niezbędnych informacji.

Co ważniejsze, nie muszę dostosowywać swojego planu dnia, kolacji, spaceru z rodziną do pory dziennika telewizyjnego. Przeciwnie. To ja decyduję, kiedy chcę się zapoznać z wiadomościami i, co jeszcze istotniejsze, o jakich zdarzeniach chcę przeczytać. Taką wolność daje mi internet - deklaruje Paweł. Wraz z Wiktoryną nie czują się odsunięci poza główny bieg wydarzeń. - We współczesnym świecie nie sposób przegapić tego, co naprawdę istotne - mówią z przekonaniem. Na dowód Paweł opowiada o momencie śmierci Jana Pawła II. - Wieczór tego dnia spędziliśmy z żoną w kościele na czuwaniu. Gdy wracaliśmy do domu, biły już wszystkie dzwony. Wiedzieliśmy, co to oznacza. Nie musieliśmy dowiadywać się z telewizora.

- Jasne, że takie życie wymaga zaangażowania, trudu, ale to dobrze - mówi Paweł. - Teraz moglibyśmy pozwolić sobie na zakup odbiornika, ale po co? Mieliśmy akurat w domu remont. Skute tynki, wiszące luźno przewody elektryczne - Paweł opowiada jeszcze zdarzenie sprzed kilku lat. - Do drzwi zapukał przedstawiciel jednej z telewizji kablowych. Przedstawił swoją ofertę: setka kanałów z różnych stron świata, w różnych językach. Pan mówił o bogactwie, różnorodności, atrakcjach, a naprzeciw niego stałem ja w roboczym ubraniu. Powiedziałem tylko: „ale nie mamy telewizora”. Zobaczyłem ogromne współczucie w oczach mojego rozmówcy. Wyglądał, jakby zobaczył szczyt ludzkiej nędzy. Szybko się pożegnał. A my ciągle się śmiejemy z tej historii.

***

Rzeczywistość zamiast iluzji

Z Małgorzatą Kramarz, pedagogiem, doradcą psychologiczno-pedagogicznym, o TV w domu rozmawia Ilona Migacz.

Ilona Migacz: Dlaczego choć narzekamy na słabą jakość programu telewizyjnego, tak trudno nam zrezygnować z jego oglądania?

Małgorzata Kramarz: – Ludzie boją się ciszy i samotności. A telewizor jest „dobrym” towarzyszem, gdyż daje poczucie „bycia z kimś”, z kimś, kto nie niepokoi swoimi sprawami. Łatwiej jest żyć problemami innych ludzi niż własnymi.

Czy dobrze robią rodzice, ograniczając oglądanie telewizji dzieciom?
– Uważam, że tak. Powinni się także mocno interesować, co dzieci oglądają. I warto zrobić eksperyment. Zapytać dziecko, czy woli zabawę z rodzicem, choćby spacer, budowanie wieży z klocków, czy oglądanie bajki w telewizji. Mniejsze dziecko zawsze wybierze zabawę z rodzicem. Gdy jego wybór będzie jednak inny, to należy to traktować jako poważny sygnał ostrzegawczy, że dziecko jest już „zarażone telewizją”.

Oglądanie telewizji ma same wady?
– Nie, skądże. Sama z dziećmi oglądam programy przyrodnicze, podróżnicze. Lubię dobre kino. Natomiast trzeba pamiętać, by nie zostawiać dziecka samego z telewizorem. Rodzic powinien komentować obejrzane treści, oceniać je, krytykować, gdy na to zasługują. To uczy aktywnego odbioru przekazu telewizyjnego. I należy pamiętać o jednym: nic nie zastąpi dobrych, szczerych, pełnych miłości relacji rodzinnych. A te można zbudować poprzez rozmowę, wspólną pracę. Na pewno nie przez wpatrywanie się w szklany ekran.
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości