Manifest wierzącego artysty

Szkocki kompozytor James MacMillan przekonuje, że religia jest ciągle żywym źródłem dla artystów. Elity zwalczające lub obśmiewające wszystko, co religijne, zagrażają demokracji

Mylą się jednak”. Zarozumiała ignorancja, uproszczenia i karykatura – to powszechne „intelektualne” narzędzia, używane przez elity do zrozumienia religii. „Czy postacie o tak głęboko religijnej wrażliwości jak Josquin, Palestrina, Bach, Haydn, Mozart, Schubert i Bruckner mają zostać pokryte muzealnym kurzem? Czy mamy widzieć ich dzieła tylko przez pryzmat współczesności, gdzie wszelkie pozamuzyczne inspiracje są traktowane jako prymitywne przejawy dawno wymarłej wrażliwości?” – pyta MacMillan. „Arogancja i ignorancja kulturalnych elit prowadzą do tego, że zakopują one nasze religijne dziedzictwo w ziemi historii, a potem okradają ten grób ze wszystkich pięknych zabytków”.

Wrogość do religii karmiona ignorancją jest zagrożeniem nie tylko dla wierzących, ale także dla pluralistycznego społeczeństwa. Jeśli bowiem wszystko w przestrzeni publicznej usiłuje się sprowadzić do najmniejszego wspólnego mianownika, to taki rodzaj „neutralności” sprawia, że nasza kultura staje się czymś mdłym i naiwnym, ogłupiającą próżnią. Byłoby tragedią, twierdzi MacMillan, gdybyśmy pogodzili się z areligijną „ortodoksją”. Demokracja nie przetrwa usunięcia duchowej perspektywy z przestrzeni publicznej. Dlatego ludzie religijni muszą oprzeć się agresywnym próbom uciszenia ich głosów. Powinni wytrwale przekazywać prawdę możnym tego świata, wyrażać swoje przekonania, rozwijać twórczość na bazie swoich religijnych tradycji. Taka postawa da szansę dla uczciwej debaty, opartej na pełnej informacji, oraz nadzieję na zbudowanie pomostów między wiarą a światem.

Nadzieja w muzyce
Muzyk krytykuje też kulturę popularną. Twierdzi, że powszechność popkultury czyni z niej imperialną siłę, która wyrzuca poza nawias wszystko inne. Jest ona jak kukułka podrzucająca jaja do cudzego gniazda. Jej ofiarą staje się wrodzona ciekawość ludzi młodych, którzy stają się niezdolni do własnych odkryć w muzyce i w wielu innych dziedzinach. Artysta apeluje, byśmy uczyli się słuchać aktywnie. Chodzi o takie słuchanie, które ma coś z kontemplacji. Oddziaływanie muzyki na człowieka porównuje do działania Bożej łaski. Muzyka i łaska dotykają duszy i uwalniają w niej świętą siłę.

MacMillan wykazuje, jak niepoważne są „uczone” poglądy tych, którzy twierdzą, że w muzyce poważnej w XX wieku nie ma już odniesień do religii. Religijna perspektywa należy do zasadniczej części muzycznej współczesności. „Wbrew zawinionej amnezji niektórych i agresywnej manipulacji innych, religijni artyści będą nadal istotną częścią ludzkiej twórczości. Jeśli modernizm przyniósł desakralizację ludzkiego ducha, musimy uważnie przebijać się przez mgły współczesnych banałów, aby odnowić sacrum. Bez niego nasze życie stanie się bez sensu. Muzyka sięgająca do Bożych źródeł może w naszym dehumanizującym się świecie przypominać, co znaczy być człowiekiem”.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Sztuka
  • Zjawiska kulturowe i społeczne
  • Sylwetki
  • «« | « | 1 | 2 | » | »»

    aktualna ocena |   |
    głosujących |   |
    Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

    Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

    Więcej nowości