Poatomowe chatki

– W czasach kawalerskich nocowałem w skansenie. Kładłem się na sieciach, a przykrywałem żaglami z łodzi „Sanctus Adalbertus” – wspomina Roman Drzeżdżon, kustosz skansenu w Nadolu.

Nauka mądrości

Skansen kojarzy się czasami młodzieży z obciachem i zacofaniem. Tu mogą się zdziwić. Wchodząc do gburskiej (inaczej: należącej do bogatego gospodarza) chaty warto zwrócić uwagę, że strona prawa jest mniejsza, a lewa dużo większa. - Ta mniejsza była dla rodziców - dziadków nowego gospodarza i jego rodziny. Młodzi dbali o starszych. Stąd kaszubska nazwa „starkowizna”. ZUS-u wtedy nie było - mówi Roman już całkiem poważnie.

Gburskich gospodarstw zwyczajowo się nie dzieliło. W jednym domu mieszkały wówczas zwykle trzy pokolenia. Dziadkowie pomagali dzieciom, zajmowali się wnukami, a ci uczyli się szacunku dla starszych i lokalnej tradycji, wiary nie wykluczając. - A dzisiaj to zdziczenie... - zamyśla się gospodarz z urzędu. „Emeryci” mieli też udział w plonach i hodowli (świnia, krowa czy drób).

Ale w skansenie są też inne atrakcje. Koniecz­nie trzeba zwiedzić wystawę pszczelarstwa. W domu, w którym sypiał Roman Drzeżdżon, czyli w chacie rybackiej rodziny Khurów, można zjeść kanapki, jeśli pada. A wspomniana łódź, której nazwa po polsku brzmi „Święty Wojciech”, to rekonstruk­cja łodzi z X wieku, zbudowana na 1000-lecie chrztu Gdańska. Dzieci „zwariują”, gdy zobaczą żywe króliki, grzeczni chłopcy będą mogli obejrzeć prawdziwy stary strażacki wóz, a ci niegrzecz­ni będą musieli wejść na minutę do „kuli”, czyli ziemianki. Dziewczynki nie przepuszczą okazji do oglądania kwiatków – rośnie ich tu całe mnó­stwo – a także żywych gołąbków.

W Nadolu corocznie odbywają się pielgrzym­ki łodziowe na św. Annę (26 lipca). Płynie się wtedy jeziorem na Mszę św. do Żarnowca, a że nie jest to strefa ciszy, zatem w ruch idą motorówki i inne piekielne machiny. W każdą drugą niedzielę sierpnia odbywa się tu „Kranc-bal”. – To słowo występuje tylko tutaj i oznacza „balety przy wieńcu”, czyli kręcenie się – wyja­śnia Drzeżdżon. Pracownicy skansenu częstują wtedy zwiedzających własnymi nalewkami z dzi­kich czereśni, których rośnie tutaj zatrzęsienie.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| HISTORIA, KULTURA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości