Świycić jak noleży!

Marek Szołtysek/pd

publikacja 21.11.2011 09:18

Śląsk to nie tylko kopalniane szyby, krupnioki i piwo. To także postać świętego Jacka.

Śląska kultura regionalna ma prawo do dumy z Jackowego "Światła ze Śląska". Marek Piekara / Foto Gość Śląska kultura regionalna ma prawo do dumy z Jackowego "Światła ze Śląska".

Jego dorobek trzeba rozpatrywać nie tylko jako misjonarza czy zakonnika, ale również należy go wi­dzieć jako zjawisko o charakte­rze cywilizacyjnym.

Często w odniesieniu do św. Jacka używa się określeń „Światło ze Śląska" czy łacińskiego odpo­wiednika „Lux ex Silesia". Żeby lepiej zrozumieć, skąd się wzięło owo powiedze­nie, należy sięgnąć do pew­nej średniowiecznej księgi. Mam tu na myśli łacińskie dzieło „O życiu i cudach św. Jacka". Napisał go w XIV wieku dominikanin, ojciec Stanisław. Był on lekto­rem studium generale, czyli kie­rownikiem szkoły teologicznej, jaka istniała wówczas w klasz­torze krakowskich dominika­nów przy kościele Świętej Trójcy. Ten lektor Stanisław pisał mię­dzy innymi tak:

Jak [Bóg] dzię­ki światłu rozproszył ciemnoś­ci, tak za pośrednictwem świę­tego Jacka, który był w Polsce nowym promieniem światła, rozpędził ciemności grzechu i wiarą oświecił serca Polaków. (...) Ludzie, to znaczy Polacy, którzy chodzili w ciemnościach niewiedzy, ujrzeli wielką świat­łość, to jest świętego Jacka, apostoła wzniosłej nauki. (...) Gdy przybył święty Jacek posłany przez świętego Dominika do Polski, to otrząsnęli się Polacy z wad, wyzbyli się niedbalstwa, wyrwali się spod władzy szatana, zapalili się do rzeczy wielkich. Polakom zabłysło te­raz nowe światło (...)

Nie chcę się dzisiaj pastwić nad współczesną polską codziennością w kontek­ście stówa „niedbalstwo", któ­rego na określenie Polaków użył cytowany wyżej średniowieczny Polak, lektor Stanisław Można się tylko delikatnie zapytać, czy dzisiejsza Polska ciągle nie po­trzebuje światła św. Jacka? A mo­że zapytamy się, co takiego dzisiejszy Ślązok ma do zaoferowania Polsce.

Czy jest to ciągle ta legendarna pracowitość, punktualność, pobożność, wierność swoje­mu miejscu na ziemi? A czy Ślązoki są jeszcze tak wzorowo oszczędni jak to było dawniej w naszej tradycji?

Otóż po ostatniej rozmowie z pewnym bankowcem zaczynam w to powoli wątpić. Powiedział mi, że Ślązoki już, podobnie jak cala Polska, zaczynają się coraz bardziej nieprzytomnie zadłu­żać w przeróżne kredyty i debe­ty...

Skorzystajmy zatem z owej śląskiej przytomności i zanim Jackowym światłem poświecimy w kierunku całej Polski i Europy, to sami najpierw zacznijmy błyszczeć i świycić jak noleży!