Nie powtarzajmy błędów

PŁOCKI GOŚĆ NIEDZIELNY

publikacja 04.02.2012 22:04

O odbudowie płockiej synagogi z Michaelem Levim, prezesem żydowskiego stowarzyszenia kulturalnego Beit Warszawa, rozmawia Agnieszka Kocznur.

Michael Levi archiwuM piotra auguStyniaka/GN Michael Levi
Jest potomkiem Mojżesza Majmonidesa „Rambama” – słynnego hiszpańskiego fiilozofa i lekarza, który żył na przełomie XII i XIII w. Od 2007 r. Levi mieszka i pracuje w Płocku

Agnieszka Kocznur: Na naszych oczach „wyrasta” Muzeum Żydów Mazowieckich. Jakie są Pana przemyślenia odnośnie do tego unikatowego projektu?

Michael Levi: - Rozpatruję ten projekt jako coś bardzo pozytywnego z co najmniej kilku powodów. Co najważniejsze, muzeum przyciągnie uwagę tysięcy Żydów z całego świata, a zwłaszcza tych, których ślady pochodzenia prowadzą w rejon płocki. Sam poznałem osobiście lub przez internet kilka osób z Izraela, USA i Kanady, których dziadkowie pochodzili z Płocka - w tym znanego amerykańskiego profesora Jody Meyersa, specjalistę judaistyki. Towarzyszyłem też wielu osobom odwiedzającym Płock. Wszyscy byli zachwyceni pięknem i spokojem miasta. Rozwinęła się tu kiedyś wspaniała społeczność żydowska, a muzeum to dobry sposób na jej upamiętnienie. Ponadto obiekt przyciągnie turystów, a także zwiąże się współpracą z wieloma instytucjami na całym świecie.

Jakie znaczenie muzeum będzie miało dla Płocka i jego mieszkańców?
– Zgodnie z tradycją żydowską, życiowym obowiązkiem ludzi prawych jest naprawianie świata i czynienie go lepszym. Tę misję nazywamy „Tikkun Olam”. Muzeum jest świadectwem – sprawia, że ludzie pamiętają zarówno dobre, jak i złe czasy. Wybitny Żyd Albert Einstein, którego szczególnie podziwiam, mawiał, że ludzie, którzy zapominają o przeszłości, są skazani na powtarzanie tych samych błędów. Musimy mieć na uwadze, że jednym z celów nazistów, oprócz masowej zagłady narodu żydowskiego, było także wymazanie pamięci i śladów o nim. Płock poczynił ważny krok, który nie dopuści do wygaśnięcia pamięci o społecznościach. Musimy być szczególnie wdzięczni Stowarzyszeniu Synagoga Płocka i miastu za wysiłki wkładane w ten projekt.

Czy odbudowa synagogi to ważny krok na gruncie polsko-żydowskiego pojednania?
– Moim zdaniem Polska już zrobiła wiele, aby zagwarantować równouprawnienie, szacunek i wolność swoim mniejszościom, włączając w to mniejszości żydowskie. Społeczność żydowska zamieszkująca Polskę czuje się prawdziwie częścią tego kraju. Myśleć o Holokauście jest jednak ciągle trudno, zwłaszcza gdy żyje się tu, w Polsce, gdzie wszystko, co dotyczy tego smutnego rozdziału historii, jest bliższe ze względu na okoliczności. Polska to miejsce, gdzie niemieccy naziści osiągnęli swój cel zniszczenia Żydów europejskich, jako ludzi i naród. Spacerując po płockim Starym Rynku, z zamkniętymi oczami można sobie wyobrazić codzienne życie Żydów w tej okolicy oraz tragiczne jego karty: przemoc, zagładę i ból, które później przyszły. Muzeum pomoże leczyć rany i przyniesie nadzieje na przyszłość.