publikacja 02.05.2012 00:15
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: p o e z j a i d o b r o ć... i więcej nic... C. K. Norwid
IstockPhoto
Na czym to polega? Z czego się to bierze? Dokąd prowadzi?
„To”, czyli owa coraz silniejsza polaryzacja, owo „pęknięcie na pół” społeczeństw, środowisk, Polski. Czy to ma szansę się „skleić”? – brzmi pytanie odwołujące się do głośnej frazy Rymkiewicza.
„Chowam głowę w piasek; to wszystko jest za trudne dla mnie, za trudne do zdiagnozowania” – mówił mi kilka dni temu znajomy proboszcz.
Nie twierdzę wcale, że dla mnie to jest łatwe. Ani że znam odpowiedź na całą niebywale złożoną naturę tych kwestii. Ale w ostatnim czasie odkryłem kapitalną podpowiedź, którą się z Czytelnikami GN dzielę.
Oto biorę do ręki wielkanocne numery dwóch poczytnych polskich tygodników – „Wysokich Obcasów” (sobotni dodatek „Gazety Wyborczej” z 7 kwietnia 2012 r.) oraz „Gościa Niedzielnego” (z 8 kwietnia 2012 r.). W obu tych czasopismach na czołowych stronicach (odpowiednio: 4 i 3) piszą świąteczne edytoriale (artykuły wstępne, redakcyjne, potocznie zwane „wstępniakami”) redaktorzy naczelni. W WO robi to Aleksandra Sobczak (zastępczyni redaktorki naczelnej), w GN – ks. Marek Gancarczyk (redaktor naczelny).
Najciekawsze: oboje piszą dokładnie na ten sam temat (na pewno się ze sobą nie umawiając, ale doskonale czując, że to jest temat w tej chwili dla Polski absolutnie najważniejszy, bliski słynnemu pytaniu z okolic ostatnich wyborów parlamentarnych: „jak żyć?”). Piszą oboje na te same święta, w tym samym kraju, w tym samym języku. I piszą coś diametralnie i dramatycznie różnego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.