Nie było Sprawiedliwych

Edward Kabiesz

GN 45/2012 |

publikacja 08.11.2012 00:15

Główną ofiarą „Pokłosia” pada widz. Dobry thriller powinien kryć w sobie jakąś niespodziankę. W filmie jej nie znajdziemy.

 Dla wszystkich, którzy czytali książkę Grossa, puenta filmu  nie będzie zaskoczeniem.  Na zdjęciu Ireneusz Czop  jako Franek Kalina Apple Film Production/Marcin Makowski, dystr. Monolith Films Dla wszystkich, którzy czytali książkę Grossa, puenta filmu nie będzie zaskoczeniem. Na zdjęciu Ireneusz Czop jako Franek Kalina

Obraz Pasikowskiego stanowi wręcz podręcznikowy przykład, jak można zepsuć temat, przykrawając go do z góry określonej tezy. A podjęty przez reżysera problem stosunku Polaków do Żydów w czasie II wojny światowej z pewnością zasługuje na to, by potraktować go poważnie, a nie łopatologicznie. „Pokłosie” nie jest pierwszym filmem o Holocauście i o tym, jak zachowywali się Polacy w stosunku do Żydów w czasie okupacji. Niedawno opowiadał o tym Feliks Falk w „Joannie”. Przedstawił wiarygodnie psychologiczny dramat kobiety, która biorąc pod opiekę żydowską dziewczynkę i zmagając się z nieprzyjaznym otoczeniem, zmuszona została do największych poświęceń. Jednak film Falka nie pretendował do uogólnień. Z „Pokłosiem” jest inaczej. Dla wszystkich, którzy czytali książkę Grossa lub śledzili rozpętaną wokół niej dyskusję, puenta filmu nie będzie zaskoczeniem. Jednocześnie wbrew pojawiającym się wcześniej w mediach informacjom, film nie jest rekonstrukcją wydarzeń z Jedwabnego, chociaż z pewnością stanowiły one jego inspirację. To film dotyczący współczesności. Wydarzenia z przeszłości, o których ich uczestnicy chcieliby zapomnieć, stają się katalizatorem dramatu. Jednak współczesność przedstawiona została w sposób wyjątkowo jednostronny, a zakończenie, wyraźnie nawiązujące do ewangelicznych wątków pasyjnych, nie pozostawia wątpliwości co do intencji reżysera.

Bohaterami filmu są dwaj bracia. Starszy, Franek Kalina, wyjechał w latach 80. do Stanów Zjednoczonych. Młodszy, Józef, pozostał na gospodarstwie wraz z ojcem. Franek po 20 latach spędzonych w USA wraca do Polski. Wraca, ale tylko na chwilę. Chce spotkać się z bratem, by wyjaśnić zagadkę nagłego wyjazdu z Polski szwagierki, która wraz z dziećmi przyleciała do Ameryki. Nie tylko przyjechała do Franka bez uprzedzenia, ale także nie chce wyjaśnić powodu swej decyzji. Franek nie ma dobrego mniemania o kraju ojczystym, a po przyjeździe do rodzinnej wsi szybko zdaje sobie sprawę z tego, że coś tu nie gra. Brat wydaje się całkowicie wyalienowany z wiejskiej społeczności, na każdym kroku spotyka się z agresją.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.