Pomyślane uszami

Szymon Babuchowski

GN 06/2014 |

publikacja 06.02.2014 00:15

Improwizacja jest darem od Boga – twierdzi pianista jazzowy Włodek Pawlik, tegoroczny laureat nagrody Grammy.

Włodek Pawlik w świecie muzyki jazzowej zdobył już chyba wszystkie możliwe laury. Ostatnio w jego ręce trafiła prestiżowa nagroda Grammy za album zatytułowany „Night in Calisia”, stworzony z okazji 1850-lecia Kalisza Łukasz Szeląg /REPORTER/East News Włodek Pawlik w świecie muzyki jazzowej zdobył już chyba wszystkie możliwe laury. Ostatnio w jego ręce trafiła prestiżowa nagroda Grammy za album zatytułowany „Night in Calisia”, stworzony z okazji 1850-lecia Kalisza

W świecie muzyki jazzowej zdobył już chyba wszystkie możliwe laury. Ostatnio w jego ręce trafiła prestiżowa nagroda Grammy. Wydaje się jednak skromnym człowiekiem. Gdy wszystkie obiektywy były wycelowane w niego, stwierdził, że sukces jest zasługą jego żony. – Ona nas przekonała, by płytę nagrać. Gdyby nie żona, tej płyty by nie było; ona wierzyła w nią bardzo. Jej dziękuję – mówił podczas gali w Los Angeles.

Inspiracja: Pan Bóg

Włodek Pawlik zdobył Grammy w kategorii: najlepszy album nagrany przez duży zespół jazzowy. Ten album to „Night in Calisia”, stworzony z okazji 1850-lecia Kalisza. Kompozytor przelał na papier nutowy swoje wyobrażenia o nocnym postoju karawany rzymskich kupców w mieście położonym na Bursztynowym Szlaku. Utwór, w którym krytycy dostrzegają symbiozę jazzu z muzyką poważną, powstał przy współpracy z Orkiestrą Filharmonii Kaliskiej pod batutą Adama Klocka. W nagraniach wziął też udział jeden z najbardziej cenionych amerykańskich trębaczy – Randy Brecker. To nie pierwszy raz, kiedy Pawlik i Brecker zagrali razem. W 1998 roku wspólnie zarejestrowali płytę „Turtles”, a dziesięć lat później przygotowali suitę jazzową „Tykocin”. Dziadek trębacza wyemigrował bowiem do USA właśnie z Tykocina na Podlasiu. Amerykański muzyk żydowskiego pochodzenia przyjechał tam, by odkrywać swoje żydowskie korzenie. Sześcioczęściowa kompozycja, którą napisał dla niego pianista, inspirowana była psalmami Dawida. „Suita »Tykocin« jest w moim głębokim przekonaniu jednym z przystanków w gigantycznej pielgrzymce ludzkich losów – takim miejscem odpoczynku i refleksji nad sobą i światem” – napisał Pawlik na okładce płyty. Pytany zaś o bezpośredni impuls do powstania utworu, bez wahania wskazał trzy źródła inspiracji: Pan Bóg, przyjaźń z Randym i spotkania z dyrektorem podlaskiej filharmonii.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.