Ballady pełne miłości

Szymon Babuchowski

GN 19/2014 |

publikacja 08.05.2014 00:15

Jego refleksyjne piosenki nie miały w sobie nic z protest songów, a jednak stały się powiewem wolności w zniewolonym, komunistycznym świecie. 90 lat temu urodził się Bułat Okudżawa.

Ballady pełne miłości Adam Hawałej /CAF/PAP

Fenomen jego popularności trafnie ujął po latach Andrzej Sikorowski z grupy Pod Budą w piosence „Żal za Bułatem O.”: „Zawsze śpiewał po cichu bez złości/ Chociaż czasy leciutkie nie były/ Bo w balladzie im więcej miłości/ Więcej siły”. Tę siłę w trudnych czasach czerpali od Okudżawy także Polacy, którzy jego „Modlitwę François Villona” śpiewali we własnym języku. Pamiętam twórczość rosyjskiego artysty odtwarzaną z domowego magnetofonu podczas stanu wojennego. Było w jego głosie coś kojącego – jakby chciał powiedzieć, że cała ta polityczna otoczka jest mało ważna. Że liczy się co innego: Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę, a gdy winnym owocem gronowa obrodzi mi wić, zwołam wiernych przyjaciół i serce przed nimi otworzę... Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

Po prostu poeta

Swoje utwory wykonywał po rosyjsku, choć był synem Ormianki i Gruzina. Oboje byli zagorzałymi komunistami, ale – jak to w Związku Radzieckim bywało – oboje też stali się ofiarami budowanego przez siebie systemu. Ojciec, sekretarz lokalnego komitetu partii, został rozstrzelany w 1937 r., matka spędziła w łagrze 18 lat. W czasie wojny 18-letni Bułat zgłosił się jako ochotnik do wojska. Był kilkakrotnie ranny, a cały ten czas wywarł ogromne piętno na jego późniejszej twórczości, w której tupot wojskowych butów będzie wielokrotnie powracał. Po zakończeniu wojny pracował najpierw fizycznie, ale eksternistycznie zaliczył szkołę średnią i podjął studia na wydziale filologicznym uniwersytetu w Tbilisi. Następnie był nauczycielem w wiejskiej szkole w okolicach Kaługi. Na fali odwilży wstąpił do partii. W 1956 r. wróciła z zesłania i została zrehabilitowana jego matka, a on sam ponownie zamieszkał w Moskwie, gdzie – początkowo w gronie przyjaciół – prezentował swoje pierwsze próby poetycko-muzyczne. Wiersze śpiewał, akompaniując sobie na gitarze, choć na tych przyjacielskich spotkaniach pojawiało się także pianino.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.