Karol, czyli świt Europy

Piotr Semka

GN 38/2014 |

publikacja 18.09.2014 00:15

Za patrona uważali go i niemieccy cesarze, i królowie Francji, i sam Napoleon, ale także niemieccy naziści. Po wojnie stał się patronem nagrody wręczanej politykom zasłużonym dla integracji Europy. Od jego imienia wywodzi się polskie słowo „król”. 1200 lat temu zmarł cesarz Karol Wielki.

Karol, czyli świt Europy

Ten władca nadał naszemu kontynentowi wiele cech, które zadecydowały o jego wielkości. Był barbarzyńcą, który zrozumiał wagę cywilizacji. Nieświętym gwałtownikiem, który stworzył chrześcijańską Europę. Jego ukochane miasto i cesarska siedziba Akwizgran fetuje go w jubileuszowym roku wystawą „Karol – władza, sztuka i skarby”.
 

W trójkącie trzech państw

Aachen – my znamy tę stolicę cesarskich Niemiec pod łacińską nazwą Akwizgran.

To najdalej wysunięte na zachód miasto RFN, dziś prawie przylega swoimi przedmieściami do Holandii i do Belgii. Kosmopolityczna atmosfera, jaka tu panuje, musi skłaniać do myśli o wielkim imperium Karola Wielkiego (742–814) – pierwszego cesarza Zachodu po upadku Imperium Rzymskiego w V wieku po Chrystusie.

Choć Akwizgran jest biskupstwem dopiero od 1930 roku, od 1200 lat jego świątynie są klejnotem Kościoła w Niemczech, a miasto jednym z centrów pielgrzymkowych. Początkowo niczym nie różniło się od wielu innych siedzib władców Franków, którzy nie mieli jednej stolicy, ale ciągle objeżdżali swoje królestwo, zatrzymując się w różnych pałacach. Tyle że Aachen miało jeden atrakcyjny atut – rzymski legat Serenius Granus odkrył tu gorące źródła termalne. Zwróciło to uwagę Karola, który uwielbiał ciepłe kąpiele i z racji term zaczął spędzać w nim zimy. Z czasem Akwizgran stał się stolicą jego imperium. A w nim zbudowano „manifest” wiary ambitnego władcy w harmonię władzy ziemskiej z boską: kaplicę pałacową, która rozrosła się potem w Kaisermünster, czyli kościół cesarski, dziś symbol Aachen. Nie sposób przed wizytą na wystawie nie odwiedzić tego miejsca.
 

Osiem – cyfra wieczności

Tu Karol po śmierci w 814 roku kazał się pochować. Tu do dziś stoi jego tron i relikwiarz. Tu do 1531 roku koronowali się niemieccy władcy. Do dziś ściągają tu pielgrzymi z całych Niemiec, chcący nawiedzić wspaniałe relikwie – powijaki Jezusa, szatę Matki Boskiej i chustę, w którą miano owinąć ściętą głowę św. Jana Chrzciciela.

Zachwyca architektura kaplicy oparta na liczbie 8 lub jej wielokrotnościach. Zbudowano ją na planie ośmiokąta, na pierwszym piętrze zaprojektowano 16-boczny ambit (obejście), a dwukondygnacyjna empora wyposażona jest w 8 kolumnowych arkad. Liczbę 8 uznawano za symbol wieczności.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.