Historia sprzed 15 lat

Joachim Otte

publikacja 23.09.2014 11:10

"Teraz, kiedy tak liczne delegacje najwyższych szczebli składają pod pomnikiem Korfantego wieńce i kwiaty, kiedy odbywają się tu doniosłe uroczystości, to tak mi się wydaje, że w złym tonie byłoby zadanie pytania o inicjatorów powstania tak znaczącego pomnika w Katowicach" - list do redakcji o tym, kto i dlaczego zabiegał o pamięć dla wybitnego Górnoślązaka.

Historia sprzed 15 lat Aleksandra Pietryga /Foto Gość

Wojciech Korfanty był niekwestionowanym przywódcą ludności śląskiej, wybitnym politykiem. Za życia poznał zarówno smak sukcesu, jak i gorycz pomówień, oskarżeń i więzienia. Jednak największej krzywdy doznał po śmierci. Krzywdy nakazanego zapomnienia. Niektórzy tzw. "obiektywni badacze" jego życiorysu jakby na usprawiedliwienie tego faktu twierdzili, że Korfanty był postacią kontrowersyjną. Obecnie powszechna jest świadomość, że Wojciech Korfanty jest wielkim Górnoślązakiem, który zasłużenie figuruje na pomnikach, a przecież do niedawna nie było to takie proste. Dopiero 15 lat temu odsłonięto jego pomnik w Katowicach.

Chciałbym się mylić, ale wydaje mi się, że ogólnie brak jest świadomości, że pomnik ten postał w wyniku zaangażowania Związku Górnośląskiego, w tym również mojej skromnej osoby. Rada Miasta Katowice "zaskoczona" ulokowaniem naprzeciwko Urzędu Marszałkowskiego pomnika Piłsudskiego zdołała jedynie (27 września 1993 r.) wskazać lokalizację przyszłego pomnika W. Korfantego na placu Sejmu Śląskiego. Od tego momentu w sprawie wybudowania pomnika nic się nie działo. Żaden większy lub mniejszy patriota się nie objawił. Były obawy, bo przecież Korfanty to postać kontrowersyjna. To właśnie postawienie pomnika marszałka J. Piłsudskiego było impulsem pobudzającym do myślenia o wybudowaniu pomnika W. Korfantego. W środowiskach śląskich wyrażano niezadowolenie z faktu wcześniejszego wyeksponowania pomnika Piłsudskiego.

Przypomnę, że na początku lat 90. w Katowicach postawiono pomnik marszałka Piłsudskiego, który został zamówiony jeszcze w latach przedwojennych przez ówczesnego wojewodę Grażyńskiego jako forma wdzięczności za swoją pozycję społeczno-polityczną. Nie jest tajemnicą, że ze względu na niechętny stosunek marszałka Piłsudskiego do Górnego Śląska i Górnoślązaków jego osoba nie jest mile wspominana w naszym regionie. W tej sytuacji, w lutym 1996 r., jako prezes Związku Górnośląskiego, wystąpiłem do zarządu związku z inicjatywą powołania komitetu budowy pomnika Wojciecha Korfantego. Zarząd przyjął tę propozycję. Mając na względzie odpowiedni autorytet tego komitetu i odpowiednie umocowanie społeczne, zaprosiliśmy do tego gremium ponad 110 prezydentów, burmistrzów i przewodniczących rad miejskich miast górnośląskich.

18 listopada 1966 r., w porozumieniu z prezydentem Katowic Henrykiem Dziewiorem, powołane zostało stowarzyszenie pod nazwą Społeczny Komitet Budowy Pomnika Wojciecha Korfantego w Katowicach. Ze względu na to, że zdecydowanie największą część kosztów związanych z budową pomnika miało ponieść miasto Katowice, poprosiliśmy, by prezesem stowarzyszenia został ówczesny prezydent Katowic Henryk Dziewior; mnie powierzono funkcję wiceprezesa. Drugim wiceprezesem został znany fotografik katowicki, Edward Poloczek - również członek Związku Górnośląskiego.

W 1997 r. ogłosiliśmy konkurs rzeźbiarsko-architektoniczny, w którym wzięło udział 4 twórców. Sąd konkursowy, którego byłem członkiem, jednogłośnie wskazał do realizacji pracę znanego katowickiego rzeźbiarza Zygmunta Brachmańskiego. Po zaakceptowaniu przez zarząd stowarzyszenia napisów na pomniku, odlanie całej rzeźby powierzono Gliwickiemu Zakładowi Urządzeń Technicznych. Po uprzednim przygotowaniu placu Sejmu Śląskiego, 19 czerwca 1999 r., przy pięknej pogodzie, uroczyście odsłonięto i poświęcono pomnik Wojciecha Korfantego.

Kiedy teraz czytam, z jaką ochotą na sygnał prezydenta Bronisława Komorowskiego cała śmietanka oficjeli z naszego województwa przystąpiła do komitetu budowy pomnika W. Korfantego w Warszawie, to przypomina mi się sytuacja całkiem inna. W 1996 r. na inicjatywę tworzenia komitetu budowy pomnika w Katowicach władze wojewódzkie zareagowały zdawkowymi życzeniami, zaś kancelaria prezydenta RP odmówiła przekazania dotacji na budowę, uzasadniając to przekazaniem środków do województw objętych wówczas powodzią.

Po latach postać Wojciecha Korfantego, między innymi również za sprawą Związku Górnośląskiego, wróciła na należne jej miejsce w historii Górnego Śląska i Polski. Przypomnijmy, że to staraniem Związku Górnośląskiego zarówno w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach, jak i w archikatedrze św. Jana w Warszawie odsłonięto epitafia Wojciecha Korfantego.

Teraz, kiedy tak liczne delegacje najwyższych szczebli składają pod pomnikiem Korfantego wieńce i kwiaty, kiedy odbywają się tu doniosłe uroczystości, to tak mi się wydaje, że w złym tonie byłoby zadanie pytania o inicjatorów powstania tak znaczącego pomnika w Katowicach. Jeżeli tak jest, to przynajmniej w środowiskach zbliżonych do Związku Górnośląskiego zachowajmy pamięć o wspólnych dokonaniach. Kiedy trzeba było, upomnieliśmy się bowiem o pamięć o naszych wielkich poprzednikach.

Joachim Otte, wiceprzewodniczący Rady Miasta Chorzów