Bareja wciąż aktualny

Szymon Babuchowski

GN 49/2014 |

publikacja 04.12.2014 00:15

Czy wracamy do tych filmów tylko po to, by pokrzepić się, że „kiedyś było gorzej”, czy też w dawnych absurdach odnajdujemy cząstkę dzisiejszej rzeczywistości? Przypominamy kultowe sceny z filmów Stanisława Barei.

Gospodarzem słynnego domu przy ulicy Alternatywy 4 był znienawidzony przez lokatorów Stanisław Anioł. W tę rolę wcielił się Roman Wilhelmi zdjęcia POLFILM/EAST NEWS Gospodarzem słynnego domu przy ulicy Alternatywy 4 był znienawidzony przez lokatorów Stanisław Anioł. W tę rolę wcielił się Roman Wilhelmi

Czy rozpoznają Państwo, skąd pochodzi poniższy dialog: „– Zobaczymy, ile tu się nabiło. – Czyli że zasadniczo pan się musi na tym rozeznać całkowicie, żeby wiedzieć, ile i gdzie. – Dotychczas tak było, ale teraz mamy komputer. Może pan pisać, co tylko pan chce. To nie ma żadnego znaczenia. – Komputer? – On się i tak zawsze pomyli przy dodawaniu, proszę pana.”

To nie scena z konferencji Państwowej Komisji Wyborczej, choć pomysłowi internauci od razu wychwycili podobieństwo, podkładając w filmiku na YouTube głosy członkom komisji. Cytat pochodzi z „Misia” Stanisława Barei i okazał się przedziwnie aktualny.

Studio Filmowe KADR MAŁŻEŃSTWO Z ROZSĄDKU cały film

Urodzony 85 lat temu reżyser i scenarzysta w swoich komediach obnażał absurdy PRL-u. Wydawać by się mogło, że ćwierć wieku po upadku komunizmu ten typ humoru odejdzie w zapomnienie, jako nieprzystający do nowej rzeczywistości. A jednak filmy Barei ciągle są powtarzane, ba, serial „Alternatywy 4” doczekał się nawet rekonstrukcji w nowej jakości dźwięku i obrazu. Mogli ją oglądać w ostatnich tygodniach widzowie TVP.

Co sprawia, że komedie Stanisława Barei nadal cieszą się taką popularnością? Z pewnością część jego obserwacji ma charakter ponadczasowy, dotyczy bowiem po prostu natury człowieka. Ludzkie słabości pokazywane są tu nie tyle w sposób piętnujący, co raczej z życzliwym dystansem. Z drugiej jednak strony większość sytuacji przedstawionych w filmach Barei zakorzenionych jest w konkretnym systemie politycznym i ten właśnie system ma ośmieszać.

Warto pamiętać, że Bareja angażował się w działania opozycji antykomunistycznej, np. udostępniając garaż swojego domu na potrzeby ciemni fotograficznej Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA. Choć jego humor był z grubsza akceptowalny w minionej epoce, to jednak reżyser nie uniknął problemów z cenzurą. Na przykład serial „Alternatywy 4” przeleżał na półce trzy lata, bo decydentom nie podobały się m.in. sceny z zakładaniem podsłuchu w mieszkaniu profesora Dąb-Rozwadowskiego. Na antenę telewizyjną trafił dopiero jesienią 1986 r. Z kolei w scenariuszu „Misia” Bareja musiał dokonać wielu zmian, takich jak choćby zamiana nazwiska Nowohucki na Ochódzki. Czy zatem wracamy do tych filmów tylko po to, by pokrzepić się, że „kiedyś było gorzej”, czy też w dawnych absurdach odnajdujemy też cząstkę dzisiejszej rzeczywistości? Warto zastanowić się nad tym, przyglądając się kultowym scenom i dialogom z filmów Barei. Oto nasz subiektywny wybór.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.