Cucenie Rembrandta

Roman Tomczak

publikacja 19.03.2015 06:00

– Jestem regionalistą i ten region jest mi szczególnie bliski – powiedział Herbert Wirth podczas prezentacji nowego logotypu Fundacji KGHM Polska Miedź. Dodał, że jego firma oprócz zarabiania pieniędzy chce pomagać innym. W tej grupie są także lokalne zabytki sakralne.

Bóg Ojciec Henryk Przondziono /Foto Gość Bóg Ojciec
​Fresk pędzla Michaela Willmanna z sanktuarium św. Józefa w Krzeszowie

Jednym z większych celów fundacji w tym roku będzie zabezpieczenie dorobku Michała Willmanna, barokowego mistrza malarskiego, autora monumentalnych fresków i bezcennych obrazów o tematyce religijnej, znanych m.in. z wnętrz bazyliki mniejszej w Krzeszowie.

– Rzeczywiście, w tegorocznym budżecie fundacji znajdą się spore pieniądze na ten cel – potwierdza Monika Hardygóra, prezes Rady Fundacji KGHM Polska Miedź. – Na razie jest stworzony projekt, takie podwaliny tego pomysłu. Wiem, że będą to głównie prace konserwatorskie. Zresztą kościoły i klasztory są dla nas tematem ważnym i bliskim – zapewnia. Więcej szczegółów na temat ratowania dzieł „śląskiego Rembrandta” zna Marek Bestrzyński, prezes Zarządu Fundacji.

– Największa liczba dzieł Willmanna jest obecnie w pocysterskim zespole w Lubiążu. To duży obiekt, większy nawet od założenia krzeszowskiego. Chcemy pomóc Fundacji Lubiąż w uporządkowaniu spraw związanych ze zredagowaniem programu odbudowy tego miejsca i zabezpieczeniem dzieł Willmanna – mówi Marek Bestrzyński. Prezes fundacji uważa, że w tym celu konieczna jest społeczna debata, w której powinni wziąć udział fachowcy, którzy pomogliby w ocenie potrzeb i zaangażowania się w nie Fundacji KGHM Polska Miedź. Do odrestaurowywanego Lubiąża może też trafić część prac Willmanna zdeponowanych obecnie w warszawskich muzeach.

 Prezes Wirth mówi, że fundacja pomaga na tyle, na ile ją stać. W tym roku stać ją na milion więcej   Roman Tomczak /Foto Gość Prezes Wirth mówi, że fundacja pomaga na tyle, na ile ją stać. W tym roku stać ją na milion więcej
– Rozmawialiśmy już na ten temat z odpowiednimi osobami. Obrazy te mogłyby trafić do odrestaurowanego kościoła w opactwie lubiąskim. Wymaga to jednak czasu i determinacji oraz tego, żeby Dolnoślązacy mówili w tej sprawie jednym głosem – uważa prezes Bestrzyński. Wcześniej Fundacja KGHM Polska Miedź przez 12 lat, czyli od początku swojego istnienia, regularnie wspierała dotacjami inne gniazdo szkoły Willmanna – założenie pocysterskie w Krzeszowie, z perłą baroku śląskiego, czyli bazyliką Matki Bożej Łaskawej.

Nie tylko Willmann i jego lubiąska spuścizna skorzystają w tym roku z pieniędzy na kulturę zabezpieczonych w budżecie fundacji. – Ostatnio dofinansowaliśmy prace zabezpieczające zabytkowy klasztor w Złotoryi, do którego po przeszło 200 latach wrócili franciszkanie – zwraca uwagę Monika Hardygóra. – Tych czterech zakonników zastało budynek w tragicznym stanie. Kiedy przejęli go latem ubiegłego roku, nie było tam nic, a zima zbliżała się wielkimi krokami. Pojechaliśmy tam na własne oczy zobaczyć, jak to wygląda. Postanowiliśmy, że to jest sprawa tak istotna, iż należy działać natychmiast. Pomogliśmy wtedy w zabezpieczeniu podstawowych spraw, m.in. pieca i ogrzewania. Udało się to w porę załatwić, inaczej franciszkanie nie przetrwaliby tam zimy. Wtedy zadziałaliśmy błyskawicznie, jak pogotowie ratunkowe. I dopiero wychodząc z tego punktu, kiedy podstawowe potrzeby są zabezpieczone, obecni właściciele mogą starać się o kolejne środki, nie tylko z fundacji, ale także z Regionalnego Programu Operacyjnego – mówi prezes Rady Fundacji.

Rada Fundacji to kolegium złożone z przedstawicieli lokalnych samorządów, od marszałka województwa dolnośląskiego, poprzez prezydentów miast do burmistrzów i wójtów. To oni będą decydowali o rozdziale pieniędzy przyznanych w tym roku przez KGHM na jej działalność. Herbert Wirth, prezes zarządu spółki, zapewnił, że tym roku kwota ta nie będzie niższa niż 17 mln zł. A to oznacza, że do rozdysponowania potrzebującym instytucjom i osobom prywatnym będzie o milion złotych więcej niż przed rokiem. KGHM decyduje się na taki krok, pomimo niełatwej sytuacji wewnętrznej. Podatek od kopalin pochłania znaczną część jego zysku.

– Jest to kwota, na którą nas stać i która wynika z potrzeb społecznych regionu – powiedział Herbert Wirth. Dodał, że jeżeli pierwszym zadaniem KGHM jest zarabianie pieniędzy, drugim jest pięknie się nimi dzielić.

Niedawno Fundacja KGHM Polska Miedź zaprezentowała swoje nowe logo oraz stronę internetową. W przygotowaniu jest specjalna aplikacja, dzięki której będzie można bezpośrednio składać wnioski o dotacje. Co roku z pomocy fundacji korzysta kilkadziesiąt instytucji oraz ok. 1,5 tysiąca osób prywatnych.