Dorosłość Tymoteusza

Szymon Babuchowski

GN 12/2015 |

publikacja 19.03.2015 00:15

Przez lata byli źródłem inspiracji dla młodych zespołów z kręgu tzw. rocka chrześcijańskiego. Teraz wracają z nową płytą.

Dorosłość Tymoteusza Jan Hlebowicz /Foto Gość

Tymoteusz wkracza w wiek dorosły. Osiemnaście lat bowiem już minęło od wydania pierwszej płyty supergrupy 2Tm2,3 – modelowego wręcz przedstawiciela zjawiska nazywanego umownie „rockiem chrześcijańskim”. Tej rocznicy zespół nie mógł uczcić inaczej, niż wydając kolejny studyjny album – szósty w dorobku grupy, a pierwszy od siedmiu lat. Jego premiera już 21 marca.

Chwalcie Go głośno!

Jaki jest Tymoteusz (tak często nazywają grupę fani) w dorosłości? Na pewno nieco łagodniejszy niż w latach młodzieńczych, co chyba jest dość naturalne. Zamiast ciężkiego brzmienia przesterowanych gitar coraz częściej pojawiają się brzmienia akustyczne. A przecież kiedy zaczynali prawie dwie dekady temu, szokowali połączeniem słowa Bożego z ostrą rockową muzyką. W filmie dokumentalnym Andrzeja Horubały i Macieja Chmiela „2Tm2,3 – chrześcijański rock”, który powstał podczas nagrywania pierwszej płyty w studiu DR w Wiśle, muzycy tłumaczą się z obrania takiej stylistyki, przypominając o swoich rockowych korzeniach. – W psalmie jest napisane: chwalcie go na bębnach, cytrze, harfie. I chwalcie Go głośno! – śmieje się basista Marcin Pospieszalski. Zresztą czy mogło stać się inaczej, skoro frontmanami zespołu od początku byli: Robert „Litza” Friedrich (znany m.in. z występów w Turbo i Acid Drinkers), Tomasz „Budzy” Budzyński (Siekiera, Armia) i Darek „Maleo” Malejonek (Houk). Wszyscy oni, mniej więcej w podobnym czasie, zaczęli coraz mocniej odkrywać swoją katolicką tożsamość.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.