Warmia jak Golgota

Łukasz Czechyra

publikacja 04.07.2015 04:00

Krucyfiks na ścianie w domu, ten w przydrożnej kapliczce czy relikwie Krzyża Świętego mają ten sam cel – wskazywać na mękę Pańską.

 Archidiecezjalne sanktuarium Krzyża Świętego w Klebarku Wielkim jako jedyne na Warmii i Mazurach ma relikwie Drzewa Krzyża, których autentyczność potwierdzona jest dekretem Stolicy Apostolskiej Łukasz Czechyra /Foto Gość Archidiecezjalne sanktuarium Krzyża Świętego w Klebarku Wielkim jako jedyne na Warmii i Mazurach ma relikwie Drzewa Krzyża, których autentyczność potwierdzona jest dekretem Stolicy Apostolskiej

Kult męki Pańskiej obecny jest na Świętej Warmii od wieków. – Można powiedzieć, że Warmia w swojej duchowości charakteryzuje się sceną z Golgoty – krzyż, na nim męka Jezusowa, a pod krzyżem Matka – zauważa ks. prał. Henryk Błaszczyk, kustosz sanktuarium Krzyża Świętego w Klebarku Wielkim.

Kult maryjny jest obecny w Gietrzwałdzie, Świętej Lipce, Stoczku Klasztornym. Mniej znane są sanktuaria, w których czczony jest krzyż – Chwalęcin, Międzylesie czy Braniewo. Obecnie najbardziej znane jest Głotowo z Kalwarią Warmińską. Najmłodsze z nich jest archidiecezjalne sanktuarium Krzyża Świętego w Klebarku Wielkim – zostało powołane przez abp. Edmunda Piszcza w 2002 roku.

Opatrznościowe przeoczenie
U początków klebarskiego sanktuarium znajduje się akt intronizacji relikwii Krzyża Świętego. To jedyne relikwie Krzyża na Warmii, których autentyczność potwierdzona jest dekretem Stolicy Apostolskiej. Natomiast kult męki Chrystusowej istniał w Klebarku od początku istnienia świątyni, od II poł. XIV wieku. Jak podkreśla ks. Błaszczyk, w tytułach kościoła – Znalezienia Krzyża Świętego i Narodzenia NMP – odnajdujemy duchowość Świętej Warmii, czyli kult krzyża i odwoływanie się do Matki Boskiej stojącej pod krzyżem. Widoczne jest to również w czasie parafialnych odpustów, które przypadają 8 oraz 14 września.

– Odpust maryjny jest jakby wprowadzeniem w uroczystość ku czci Krzyża Świętego. Maryja prowadzi nas do męki Pańskiej, jest naszą przewodniczką – podkreśla ks. Błaszczyk. Warto tutaj dodać, że w związku z soborową reformą kalendarza liturgicznego wszystkie kościelne tytuły „Znalezienia Krzyża Świętego” zostały zmienione na „Podwyższenia Krzyża Świętego”. – Klebarska parafia jednak tytułu nie zmieniła. Albo było to świadome działanie, albo przeoczenie biskupa. Być może była to ingerencja Bożej Opatrzności, ale widać w tym wielki sens – tytuł „znalezienia” bowiem bezpośrednio odnosi się do relikwii, pozostałości Krzyża Świętego. Tytuł „podwyższenia” mówi troszkę o czym innym – zaznacza kustosz klebarskiego sanktuarium.

Nie środek, ale cel jest ważny
Relikwie przybyły do Klebarka dzięki staraniom Zakonu Maltańskiego. Relikwiarz przedstawia krzyż maltański z czterema medalionami – znajdziemy na nich herb Warmii, herb państwa zakonu maltańskiego, wizerunek Matki Boskiej z Filermo oraz św. Jana Chrzciciela, patrona joannitów. Relikwie Krzyża Świętego znajdują się na przecięciu ramion krzyża – dwa fragmenty drzewa Krzyża, a pod spodem napis Sancta Crucis D. N. J. C – Święty Krzyż naszego Pana Jezusa Chrystusa. Z drugiej strony relikwii znajduje się figura pasyjna, Chrystus na krzyżu. Autentyczność relikwii potwierdza dokument Stolicy Apostolskiej.

– W adoracji krzyża ta autentyczność nie jest najważniejsza. Oddając cześć relikwiom, tak naprawdę pochylamy się z refleksją i wdzięcznością dla Boga za mękę Chrystusa, która dała nam zbawienie. To jest istota kultu relikwii Krzyża, nie chodzi tu o fragment drzewa – tłumaczy ks. Błaszczyk. Dodaje on również, że nieprawdą są twierdzenia, jakoby ze wszystkich relikwii Krzyża na świecie można uzbierać cały las.

– Najczęściej relikwiarze są bardzo małe, a dodatkowo często są mylone z pacyfikałami – mówi ks. Błaszczyk. Pacyfikały w liturgii przedsoborowej, zwłaszcza w liturgii średniowiecza, służyły do przekazywania znaku pokoju poprzez ucałowanie krzyża. Z czasem zaczęto je traktować jako relikwie II stopnia – przez potarcie o rzeczywiste relikwie. Jednak świadomość ich pochodzenia w wielu miejscach zanikła i zdarza się, że pacyfikały są czczone jako relikwie.

– Każdy krzyż – na ścianie w domu, w kruchcie kościoła, krzyż przydrożny czy relikwie – ma jedną funkcję. Gdy staniemy przed krzyżem, klękniemy przed obrazem męki naszego Pana, powiemy: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami”, to zawsze w tych gestach oddajemy cześć męce Jezusowej i właśnie to jest dla nas zbawienne – podkreśla ks. Błaszczyk.