To był ślub w zupełnie starym stylu

ks. Zbigniew Niemirski

Foto Gość |

publikacja 13.07.2015 05:00

Po raz drugi podczas Sobótki wystawiono obrzęd, który w XIX w. opisał proboszcz.

 Ksiądz musi się bawić na weselu, bo Pan Jezus był na godach w Kanie Galilejskiej – uczy ks. Kloczkowski ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość Ksiądz musi się bawić na weselu, bo Pan Jezus był na godach w Kanie Galilejskiej – uczy ks. Kloczkowski

W archiwum parafii w podradomskim Jedlińsku zachowały się trzy opisy wesela, jakie zostawił ks. Jan Kloczkowski, proboszcz parafii, a jednocześnie znawca i miłośnik regionalnych obyczajów, autor scenariusza granego we wtorek przed Środą Popielcową widowiska „Ścięcie Śmierci”.

Weselne zapiski, dzięki życzliwości ks. prał. Henryka Ćwieka, proboszcza parafii, otrzymała Agnieszka Gryzek, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Kultury Fizycznej. Potem do ich opracowania zasiadł ks. Andrzej Wąsik, były wikariusz jedlińskiej parafii. I tak powstał scenariusz przedstawienia, które po raz pierwszy zagrano rok temu.

Obrzęd posiada kilka scen. Rozpoczynają je zrękowiny. Potem jest scena mów zawierających pouczenia, szczególnie dla panny młodej. Kolejnym motywem jest ślub, a na koniec – przyjęcie weselne z obrzędem oczepin.

– W zapiskach opisujących zwyczaje weselne charakterystyczne jest to, że pełne są one różnego rodzaju pouczeń o charakterze moralno-religijnym. To odróżnia je choćby od zapisków Oskara Kolberga. Ks. Kloczkowski był duszpasterzem i wychowawcą swoich parafian. Dbał o ich duchową formację. Przygotowując scenariusz oparty na trzech wersjach, musiałem dokonać wyboru. Mam nadzieję, że ostateczny kształt scenariusza nie burzy zamysłu ks. Kloczkowskiego i ma wciąż aktualny charakter – mówi ks. Wąsik.

Pytany o pouczenia inscenizacji, ks. Wąsik zachęca do śledzenia samego widowiska. A tu, rzeczywiście, co rusz padały ze sceny ważkie słowa, jak choćby apel jednej kobiety skierowany do panny młodej, by bacznie przyglądała się swojemu wybrankowi: „A jeśli się spodziewa od ciebie majątku lub od rodziców jakowego wziątku, wzgardź takim oblubieńcem, co szuka pieniędzy, bo byś całe życie zostawała w nędzy. Bo by wszystko stracił, wszystko przemarnował. Bo nie szanuje chleba, kto nań nie pracował”.

Albo te o ślubnej obrączce, które mówi pan młody: „Ty na palcu będziesz u mnie tak za życia, jak i w trumnie”.