Niczego nie żałuję

GN 26/2016 |

publikacja 23.06.2016 00:00

O wysokiej kulturze, urodzie życia i protestach artystów mówi Leszek Długosz.

Niczego nie żałuję andrzej szełęga

Piotr Legutko: Co czuje artysta, gdy dobiega pięknego wieku – 75 lat?

Leszek Długosz:Przykrym symptomem jest sześćdziesiątka, po której artysta pozbywa się pretensji i jakichkolwiek roszczeń do młodości. Siedemdziesiątka też niewesoła, ale ma się za sobą już przejścia z sześćdziesiątką, więc jest się w jakimś stopniu uodpornionym. Jak po szczepionce. 75 lat jest pewnym problemem, nie oszukujmy się, tego wieku dawniej nie tak często się dożywało.

A Pan świetnie się trzyma. No to gdzie ten problem?

Rzeczywiście, wcale nie czuję się stary i nieskoro mi do umierania. Mało tego, znajduję w swoim wieku także przyjemności, na przykład widzę rzeczy, których dawniej nie dostrzegałem. Tyle drobiazgów, tyle niezwykłości, urody świata. Jest mi też lekko, bo od wielu złudzeń zostałem uwolniony. I od wielu starań. Nie zgłaszam pretensji do urzędów, zaszczytów, ani do podbojów miłosnych. To by wyglądało śmiesznie. Nie na miejscu.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.