Nie byłem od stukania obcasami

Marcin Cielecki

GN 28/2016 |

publikacja 07.07.2016 00:00

W przeliczeniu na dzisiejszą walutę koszt wyszkolenia i przerzutu cichociemnego to milion złotych. Tyle daje się obliczyć, reszta pozostaje już poza wszelkimi przeliczeniami.

Emil Marat, Michał Wójcik "Ostatni". Wielka Litera, Warszawa 2016 ss. 312 Emil Marat, Michał Wójcik "Ostatni". Wielka Litera, Warszawa 2016 ss. 312

Wywiad rzeka z ostatnim żyjącym cichociemnym, Aleksandrem Tarnawskim, wystawia historii rachunek trudny do uregulowania. Tarnawski nie uważa się za bohatera, nie wylicza poległych z jego ręki. Po latach ocenia negatywnie decyzje podjęte wobec elitarnych cichociemnych. Zrzucenie 316 polskich komandosów pojedynczo zaprzepaściło szanse większego ich zaangażowania: „Ale tak w pojedynkę czy małymi grupkami to co myśmy mogli na tej wojnie zdziałać? Rozrzuceni w przestrzeni i w czasie. Nie mieliśmy żadnego militarnego znaczenia”. Według Tarnawskiego w przypadku cichociemnych większe było znaczenie psychologiczne: że Zachód nie zapomniał o okupowanej Polsce, że polski rząd w Londynie działa, że garstka ludzi reprezentuje wolny świat.

Dostępne jest 43% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.