Młodzi pielgrzymi na Nikiszu

PAP |

publikacja 24.07.2016 23:45

Setki osób z regionu ściągnął w niedzielę odpust św. Anny w zabytkowej katowickiej dzielnicy Nikiszowiec. Do odpustowych występów i innych wydarzeń dołączyli młodzi uczestnicy Światowych Dni Młodzieży.

Młodzi pielgrzymi na Nikiszu Józef Wolny /Foto Gość Nikiszowiec z lotu ptaka

Nikiszowiec jest uważany za główną turystyczną atrakcję Katowic - to najbardziej malownicze, najlepiej zachowane i zamieszkane do dziś osiedle robotnicze sprzed stu lat. Tworzy je kompleks dziewięciu budynków z charakterystycznej czerwonej cegły z wewnętrznymi dziedzińcami, rozmieszczonych wokół centralnego placu z neobarokowym kościołem św. Anny.

Od lat trwają starania, by ożywić to miejsce. Od ośmiu lat organizowane są świąteczne jarmarki; od kilku lat również "Odpusty u Babci Anny" - w tym roku w weekend przed przypadającym 26 lipca świętem patronki tamtejszej świątyni.

W niedzielę na nikiszowieckim rynku - Placu Wyzwolenia - przed kościołem św. Anny stały kramy z lokalnymi wypiekami, rękodziełem, sztuką, rzemiosłem i ozdobami, działały kawiarenki. Po południu zaczęły się też występy, m.in. dzieci i orkiestry górniczej.

W tłumie było wielu uczestników Światowych Dni Młodzieży spędzających niedzielę z goszczącymi ich rodzinami. Jedną z takich rodzin byli państwo Klatkowie z Imielina koło Mysłowic, którzy na czas dni w diecezjach poprzedzających główne wydarzenia ŚDM przyjęli do domu dwóch młodych Niemców spod Frankfurtu.

"Jako że jestem szafarzem komunii świętej, służyłem wczoraj podczas mszy na katowickim Muchowcu (w sobotę miało tam miejsce podsumowanie dni w archidiecezji katowickiej - PAP) i szalałem na koncertach, co odmłodziło mnie o 25 lat i przywołało wspomnienia z ŚDM w Częstochowie z 1991 r., na których byłem jako 20-latek" - powiedział PAP pan Jędrzej.

"Mamy dwóch młodych pielgrzymów, są pierwszy raz w Polsce. Jestem przekonany, że wywiozą bardzo pozytywny obraz Polski i jestem przekonany, że kiedyś wrócą do Polski sami czy ze swoimi rodzinami. Także z pewnością wydatki poczynione na organizację tej imprezy zwrócą się wielokrotnie" - zaznaczył opiekun młodych pielgrzymów.

Oni sami mówili PAP, że są zmęczeni, ale zadowoleni - zmęczeni bardziej wypełnionym programem niż np. nudą. "Z rodzinami dotąd mieliśmy w zasadzie czas tylko zjeść i iść spać na koniec dnia, mamy tu ogólnie dużo zabawy" - powiedział PAP Fabian. "U rodzin dostaliśmy masę naprawdę dobrego jedzenia, świetnie warunki do spania; wszyscy są bardzo pomocni i mili" - dodał.

Przed wyjazdem do Krakowa młodzi Niemcy mówili, że spodziewają się tam tłumów. "Myślę, że nie ma czego się obawiać, wszyscy będą raczej pozytywnie nastawieni; jak dotąd wszystko jest też naprawdę dobrze zorganizowane" - ocenił Fabian.

Oprócz młodych Niemców w Nikiszowcu byli też m.in. młodzi ludzie z Francji czy Włoch. Różnojęzyczne grupy śpiewały w kościele św. Anny. Słuchała ich mieszkanka pobliskiej dzielnicy Janów, pani Elżbieta. "Jak się tak na nich patrzy; na to, co się tu dzieje, to ten nasz świat jednak nie jest taki zły" - oceniła.

O dość spontanicznym włączeniu prezentacji młodych pielgrzymów w program odpustu powiedział PAP jeden z jego współorganizatorów, Mirosław Kurek ze stowarzyszenia Fabryka Inicjatyw Lokalnych. Zaznaczył też, że w tego typu wydarzeniach czynnie biorą udział mieszkańcy Nikiszowca.

"Wystawców jest teraz łącznie 120; wśród nich co najmniej kilku mieszkańców od początku, doszli też nowi. Oni rozwinęli się przez to, że na początku sprzedając tylko ciasto zobaczyli potencjał, że coś się da i zaczęli rozwijać swoje biznesy" - ocenił Kurek.

W poprzednich latach zdegradowany, Nikiszowiec się zmienił. Miasto odnowiło rynek i ulice, w dawnym osiedlowym maglu powstał poświęcony dzielnicy oddział Muzeum Historii Katowic, działa Centrum Informacji Turystycznej; zaczęły też funkcjonować lokale gastronomiczne i inne integrujące ludzi miejsca. Od 2013 r. działa centrum dla młodzieży Zimbardo Youth Center, którego inicjatorem był sławny amerykański psycholog prof. Philip Zimbardo.

Nikiszowiec wybudowała w latach 1908-1919 spółka górnicza Georg von Giesche's Erben jako osiedle robotnicze przy kopalni Giesche. Projektantami byli Emil i Georg Zillmanowie. Osiedle zostało wpisane do rejestru zabytków w 1978 r., a od 2011 r. jest Pomnikiem Historii. Jest również jednym z kluczowych obiektów Szlaku Zabytków Techniki Woj. Śląskiego.