Miecz, sandały i Ben-Hur

Kino /pd

publikacja 10.08.2016 10:20

19 sierpnia na naszych kinowych ekranach pojawi się nowa wersja klasycznego „Ben-Hura”. Obsypany Oscarami film z 1959 roku wyreżyserował William Wyler. Twórcą tegorocznego remake’u jest Timur Bekmambetov.

Miecz, sandały i Ben-Hur mat. prasowy Plakat do tegorocznego "Ben-Hura"

W sierpniowym numerze miesięcznika „Kino” - który właśnie trafił do kiosków - Tomasz Jopkiewicz zastanawia się „dlaczego filmowcy wciąż wracają do, wydawałoby się, przebrzmiałej stylistyki”, jaką są filmy sandałowe, zwane też czasem filmami miecza i sandałów, bądź po prostu peplum.

„Peplum to gatunek filmowy trudny do zdefiniowania” – pisze Jopkiewicz w artykule „Kult ciała, czyli w krainie mocarzy”. Jak wyjaśnia, jego nazwa wzięła się od długiej szaty, noszonej przez kobiety w starożytnej Grecji. Bohaterami filmów należących do gatunku peplum byli jednak przede wszystkim muskularni, dzielni mężczyźni. „Zwykle ich czyny publiczność mogła podziwiać w scenerii starożytnej, mitologicznej lub wczesnochrześcijańskiej”.

„Ben-Hura” Bekmambetova można zaliczyć do podgatunku zwanego neo-peplum, który narodził (odrodził się) w kinie po sukcesie „Gladiatora” z 2000. To właśnie film Ridleya Scotta z Russellem Crowe w roli głównej dał początek całej fali nowych filmów kostiumowych, rozgrywających się w starożytności. Wśród nich autor tekstu wymienia „Troję” Wolfganga Petersena, „300” Zacka Snydera, czy „Herculesa” Bretta Ratnera.

Ale filmoznawcy i historycy kina dopatrują się w dotychczasowych dziejach tego gatunku aż czterech okresów (lata 1914-1925, 1957-1967, 1981-1989 oraz wspomniany wyżej okres współczesny, XXI-wieczny).

Stosunek twórców tych filmów do faszyzmu, do kobiecej emancypacji, do mitologizowanej męskości („coraz bardziej podszytej niepewnością”) – o wszystkim tym przeczytamy w nowym, sierpniowym numerze miesięcznika „Kino”, a poniżej zwiastun nowego „Ben-Hura”:

forumfilmpoland Ben-Hur (2016) - zwiastun PL