Chłopak z Polski

Barbara Gruszka-Zych

GN 33/2016 |

publikacja 11.08.2016 00:00

Janowi Kiepurze lekarze zakazali śpiewania. 
Od gorąca z pieca, w którym ojciec piekł chleb, została mu suchość w gardle. 
Na dodatek 
kolega z podwórka 
uderzył 
go kamieniem w nos, przestawiając w nim chrząstki. Wbrew temu pobił świat swoim „złotym głosem”.

W tym roku obchodzimy 50. rocznicę śmierci Jana Kiepury, wybitnego tenora i polskiego patrioty. EAST NEWS W tym roku obchodzimy 50. rocznicę śmierci Jana Kiepury, wybitnego tenora i polskiego patrioty.

Czy to był Wiedeń, czy Mediolan, podczas rozmów z publicznością przedstawiał się jako „chłopak z Sosnowca”. Do końca wracał we wspomnieniach do przemysłowego miasta położonego w Zagłębiu Dąbrowskim na granicy trzech zaborów, gdzie urodził się 16 maja 1902 roku. Któż nie zna pieśni, którą uwodził miliony kobiet: „Usta milczą, dusza śpiewa, kocham cię”. Patrząc na jego biografię, widać, że jak najpiękniejszą kobietę kochał Polskę. Przez lata emigracji dochód z wielu występów przeznaczał na pomoc krajowi. Przed wybuchem wojny kupił parcele w Gdyni, żeby dać przykład wiary, że nie stracimy tych ziem. W Poznaniu podczas ostatniego koncertu przed wojną śpiewał: „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”. W bisy miał wpisany kujawiaczek „Umarł Maciek, umarł, już leży na desce”, którym zjednywał sobie zagraniczną publiczność.

Był świetnym tenorem, ale i genialnym menedżerem na miarę dzisiejszych czasów. Do historii przeszły związane z nim anegdoty, o których pisano w prasie. Takie jak ta o jego rozmowie telefonicznej z młodszym bratem, też tenorem, Władysławem, który przyjął pseudonim Ladis. Jan zadzwoniwszy do brata usłyszał w słuchawce: „Halo! Tu największy polski tenor!”. Zapadło milczenie, dopiero po chwili Jan zaripostował: „Do licha, połączyłem się sam ze sobą”. To podsumowanie nie było jedynie żartem, ale stwierdzeniem faktu. Kiepura zdobył tak wielką sławę, że wielbiciele jego szlagierów „Brunetki, blondynki” czy „Ninon” nieraz nosili go na rękach.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.