Planeta nieszczęśników

Maciej Kalbarczyk

GN 34/2016 |

publikacja 18.08.2016 00:00

W filmie „Człowiek” jednostka ludzka pozostaje bezradna wobec zła. Szuka ratunku w samej sobie i innych ludziach,
 a nie w Bogu. Ten najdroższy w historii film dokumentalny właśnie wszedł na ekrany polskich kin.

Planeta nieszczęśników materiały dystrybutora filmu

Wyczyn, którego dokonał francuski reżyser i fotograf Yann Arthus-Bertrand, może robić wrażenie. W ciągu 3 lat odwiedził on 60 krajów i rozmawiał z 2 tys. osób różnych ras, kultur i religii. Pomagała mu sześcioosobowa ekipa filmowa i zatrudnieni do przeprowadzania wywiadów dziennikarze, którzy zadali każdemu rozmówcy 40 pytań. Ich celem było odkrycie tego, co czyni nas ludźmi. Bohaterowie pod okiem kamery zastanawiają się, czym jest miłość, szczęście, bogactwo, ubóstwo i śmierć. Zmieniające się co kilkadziesiąt sekund twarze wyrażają całą paletę emocji: radość, smutek, gniew, rozczarowanie, zmieszanie i strach. Wypowiedzi są przeplatane świetnymi zdjęciami krajobrazów, które ukazują piękno naszej planety. Mogłyby stanowić idealne dopełnienie tego najdroższego w historii filmu dokumentalnego, gdyby nie jeden poważny problem: brak pogłębionej refleksji nad człowieczeństwem, którego uniwersalizacja i oderwanie od religii doprowadziły do spłaszczenia przesłania tego całkiem nieźle zapowiadającego się dokumentu.

Przerost
 formy

Mocniejszego początku Arthus-Bertrand nie mógł sobie wyobrazić. Czarnoskóry mężczyzna w sile wieku odsiaduje wyrok za zabójstwo kobiety i jej dziecka. Szukając przyczyn tego zachowania, opowiada o swoim dzieciństwie. Okazuje się, że ojczym bił go czym popadło, twierdząc, że to dowód na to, jak wielką miłością darzy chłopca. Mężczyzna wszedł w dorosłe życie z przeświadczeniem, że właśnie na tym polega okazywanie uczuć. Myślał tak do momentu, w którym uzyskał przebaczenie od matki i babci osób, które zamordował. Ogromne wrażenie robią łzy tryskające z jego oczu, kiedy zdaje sobie sprawę, że pierwszy raz w życiu doświadczył prawdziwej miłości.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.