Historie polsko-żydowskie

Marcin Cielecki

GN 36/2016 |

publikacja 01.09.2016 00:00

Lubię książki Piotra Zychowicza, nawet jeżeli nie zawsze się z nimi zgadzam. Mają bowiem w sobie tę ujmującą 
siłę – prowokują do myślenia.

Piotr Zychowicz "Żydzi. Opowieści niepoprawne politycznie". Rebis, Poznań 2016 ss. 464 Piotr Zychowicz "Żydzi. Opowieści niepoprawne politycznie". Rebis, Poznań 2016 ss. 464

Choć elektryzuje już samym tytułem, to jednak jest to książka doskonale wyważona. Znajdują się w niej przede wszystkim wywiady przeprowadzone przez Zychowicza z żydowskimi intelektualistami i historykami oraz polskimi badaczami dziejów. Daje to wzajemnie uzupełniający się obraz. Głównym tematem są oczywiście spory w ocenie wydarzeń polsko-żydowskich. Najbardziej szokują wypowiedzi żydowskich intelektualistów, które w zdecydowanej większości są bardzo negatywne wobec współczesnego Izraela oraz jego polityki historycznej. Mówią o tym, o czym milczą inni z obawy przed posądzeniem o antysemityzm. Pojawiają się więc tematy opresyjnych działań Izraela wobec ludności palestyńskiej, zawłaszczenia Holokaustu, jednostronnej narracji historycznej. Dlaczego – pyta Icchak Laor – Izrael posyła swoją młodzież jedynie do obozów zagłady położonych na terenie Polski, a nie do Buchenwaldu czy Dachau? Dlaczego – to z kolei pytanie Richarda Lukasa – pisanie amerykańskich naukowców o Holokauście wygląda tak bardzo jednostronnie: „Żydzi w opowieści o II wojnie światowej są good guys, a Polacy – bad guys”, Niemcy zaś pozostają abstrakcją?

Pośród listy skarg i zażaleń czytelnik znajdzie też próby zrozumienia wzajemnych zranień. Przyznaję, że to właśnie one wydają mi się najcenniejsze w tej książce. Dzięki niej zrozumiałem, że Żydzi i Polacy w podobny sposób uprawiają historię. Obydwa narody pragną mieć tylko nieskazitelnych bohaterów, nie zdając sobie sprawy, że historia jest znacznie bardziej skomplikowana. Nie zdawałem sobie sprawy, że w Jerozolimie dyskutuje się tak samo zawzięcie nad sensownością (lub jej brakiem) powstania w getcie warszawskim z 1943 roku, jak w Polsce nad powstaniem warszawskim z 1944 roku. Że jesteśmy, poprzez bolesną historię, bardzo do siebie podobni.

Paradoksalnie w nowej książce Zychowicza jest bardzo mało samego Zychowicza. Tym razem odsłania się on czytelnikowi jako sprawny dyrygent orkiestry złożonej z samych wybitnych solistów. Warto się zasłuchać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.