Apel sejmiku ws. wypowiedzi wobec śląskich regionalistów

PAP |

publikacja 19.09.2016 23:45

Apel dotyczący "zaniechania konfrontacyjnych wystąpień wobec środowisk śląskich regionalistów" przyjął w poniedziałek sejmik woj. śląskiego. Radni przestrzegają w nim przed zaostrzaniem konfliktów i destabilizacją regionu.

Katowice HENRYK PRZONDZIONO /GN Katowice
Sala obrad Sejmiku Śląskiego

Podczas poniedziałkowej sesji sejmiku apel został przyjęty głosami koalicji PO, PSL, SLD i RAŚ. Przeciwne było opozycyjne PiS, którego przedstawiciele wnioskowali m.in., aby nie rozpatrywać uchwały ws. apelu wobec faktu złożenia projektu tuż przed sesją sejmiku.

W apelu, którego treść przedstawił szef klubu radnych PO Jarosław Makowski, radni napisali m.in., że Górny Śląsk wyróżnia się pośród regionów RP silną tożsamością swych mieszkańców, która ostatnio odradza się i jest manifestowana w różnych formach. "Proces ten, wzbogacający państwo i społeczeństwo, zasługuje na życzliwość i wsparcie władz Rzeczypospolitej Polskiej oraz województwa śląskiego" - uznali radni.

Podkreślili, że "z tym większym niepokojem obserwują nasilające się w ostatnich miesiącach ataki na środowisko regionalistów". "Publiczne wypowiedzi reprezentantów rządu, parlamentu oraz Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, napastliwe wobec legalnie działających śląskich stowarzyszeń, prowadzić mogą do zaostrzania konfliktów i destabilizacji regionu" - napisano w apelu Sejmiku Woj. Śląskiego.

"Postulaty wykorzystania przeciw śląskim działaczom aparatu przymusu czy Wojsk Obrony Terytorialnej świadczą o niezrozumieniu istoty państwa prawa i idei społeczeństwa obywatelskiego. Sejmik woj. śląskiego apeluje o prowadzenie politycznych sporów w sposób odpowiedzialny, wolny od pomówień i niebezpiecznej gry na emocjach" - skonkludowali radni.

Podczas briefingu przed sesją sejmiku Makowski wymieniał wypowiedzi, do których odnosi się apel. Uznał, że proces uruchomił prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdzeniem, że na Śląsku działa "ukryta opcja niemiecka". "Ten sposób myślenia podchwycili politycy, którzy są dużo mniej subtelni" - dodał.

"Myślę tu o pośle Stanisławie Pięcie, który (w styczniu br. w Sejmie - PAP) mówił tak: po co wam język śląski; to są pomysły jątrzące, szkodliwe, niepotrzebne. Przecież - i tutaj zwracał się do przewodniczącego (RAŚ i szefa klubu radnych tego ugrupowania Jerzego - PAP) Gorzelika - zarówno Korfanty, jak i Mackiewicz oni kazali by strzelać do was" - cytował Piętę Makowski.

Radny Platformy wskazał też na tekst prof. Aleksandra Nalaskowskiego zasiadającego w działającej przy prezydencie Narodowej Radzie Rozwoju, z tygodnika "Do Rzeczy" mówiący - jak przytoczył - o "piątej kolumnie działającej na Śląsku", a także na wypowiedź zagłębiowskiego posła PiS Waldemara Andzla z 13 września br., która padła podczas posiedzenia sejmowej podkomisji do spraw społecznych w wojsku.

Poseł Andzel zasugerował tam, aby wcześniej niż to planuje MON, rozpocząć budowę obrony terytorialnej na Śląsku. "Obrona terytorialna poza charakterem obronnym, militarnym także ma cechy patriotyczne, wzmacnianie siły ducha państwa. W woj. śląskim działają zwolennicy opcji proniemieckiej, są tak szkodliwe organizacje jak Ruch Autonomii Śląska. Wydaje się, że uzasadnione by było wprowadzanie obrony terytorialnej jednak we wcześniejszym etapie" - mówił na posiedzeniu sejmowej komisji poseł.

Podczas poniedziałkowej sesji sejmiku Andzel wspomniał o "nagonce niektórych mainstreamowych mediów" odnośnie tamtej wypowiedzi. Akcentował, że piąty komponent sił zbrojnych - obrona terytorialna - ma być w woj. śląskim wprowadzany w czwartym etapie: w latach 2019-23, a w jego wypowiedzi chodziło, aby został w tym regionie powołany szybciej. "W żaden sposób obrona terytorialna nie będzie wykorzystywana przeciwko żadnym organizacjom czy stowarzyszeniom" - zapewnił poseł.

Poniedziałkową uchwałę sejmiku Andzel uznał natomiast za "obraźliwą": godzącą w prezydenta RP i parlament. "Uważam, że jest to pisanie nieprawdy" - powiedział. Podtrzymał przy tym swoje wcześniejsze oceny, że "na Śląsku działa silnie opcja proniemiecka", że wychodzą gazety, jak "Ślunski Cajtung" czy "Jaskółka", które szkodzą polskim interesom. Za szkodliwe uznał ponadto sam RAŚ, który jak mówił "wzywa do autonomii" i "bije w polską suwerenność", a także rządzącą w regionie koalicję, w której RAŚ zasiada.

Andzel zadeklarował jednocześnie, że "w żaden sposób nie występuje przeciwko Ślązakom". "Większość Ślązaków jest za Polską i na pewno będzie służyło w obronie terytorialnej" - ocenił.

Przed sesją sejmiku szef klubu RAŚ Jerzy Gorzelik podziękował innym klubom koalicyjnym za "wsparcie". "W sytuacji, w której spotykamy się już z postulatami rozwiązywania sporu politycznego za pomocą służb aparatu przymusu czy Wojsk Obrony Terytorialnej, na początku możemy się uśmiechnąć i uznać, że brzmi to groteskowo, ale w sytuacji, w której takie słowa padają z ust przedstawicieli obozu rządzącego, jednak trzeba na pewnym etapie odczuwać niepokój" - ocenił.

Gorzelik zaapelował "do tych, którzy teraz sprawują władzę w Rzeczypospolitej Polskiej", aby przywrócili debacie publicznej, także o pozycji regionów w strukturach państwa, "właściwy wymiar". "W tej chwili mamy do czynienia z deklaracjami, które nie mają zbyt wiele wspólnego z dialogiem, a doświadczenie życiowe - nie tylko historia - uczą, że kto sieje wiatr, ten zbiera burze" - dodał.

"Apelujemy do Prawa i Sprawiedliwości, by nie podpalać Górnego Śląska, by nie rozbudzać złych emocji. Konflikty etniczne to są takie konflikty, w których tak naprawdę nikt nie jest stroną wygrywającą. Warto o tym pamiętać i warto upominać się o cywilizowany charakter sporu politycznego, zanim nie jest jeszcze na to za późno" - powiedział lider RAŚ.

W dyskusjach poprzedzających głosowanie nad apelem radny Bronisław Korfanty (PiS) ocenił, że powinien on dotyczyć także "konfrontacyjnych wystąpień śląskich regionalistów wobec państwa polskiego". Radny Zbigniew Przedpełski (PiS) akcentował, że Polska jest jednym z niewielu krajów tolerujących takie organizacje, jak RAŚ, który przyrównał np. do irlandzkiej IRA czy baskijskiej ETA.

Gorzelik uznał to porównanie za "niestosowne", akcentując m.in. że RAŚ jest przywiązany do idei państwa prawa i w tych kategoriach działa. Radny Henryk Mercik uznał podobne wystąpienia za dorabianie RAŚ "gęby" i "produkowanie sobie wrogów". "Nigdy w nas wroga nie mieliście" - podkreślił zwracając się do radnych i posłów PiS. "To od was zależy, jaki będzie obraz Śląska w Polsce. Nie wykrzywiajcie tego obrazu" - zaapelował.