Tu można dotykać

Szymon Babuchowski

GN 4/2017 |

publikacja 26.01.2017 00:00

Muzeum Pana Tadeusza pozwala poczuć epopeję narodową wszystkimi zmysłami.

Sala „Powidoki” z ekranem parowym pełni funkcję przejścia między wystawami. ROMAN KOSZOWSKI /foto gość Sala „Powidoki” z ekranem parowym pełni funkcję przejścia między wystawami.

Litwo Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;/ Ileś sercu potrzebna, ten tylko się dowie/ Kto cię stracił; dziś piękność twą w całej ozdobie/ Widzę, czuję, opiewam, bo tęsknię po tobie.

Zaraz, zaraz: „Ileś sercu potrzebna”? „Widzę, czuję, opiewam”? Brzmi to jakoś inaczej niż tekst inwokacji, którego uczyliśmy się w szkole… A przecież nie jest to fragment pisany na brudno, tylko rękopis, który stał się podstawą pierwszego wydania „Pana Tadeusza”. Wygląda na to, że wieszcz zmienił coś w ostatniej chwili!

Muzeum, które opowiada

Już nawet dla takiego odkrycia warto odwiedzić wrocławskie Muzeum Pana Tadeusza, będące częścią Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Warto zobaczyć, że Mickiewicz zapisał pierwsze trzy księgi w 48-kartkowym zeszycie, a resztę na 91 luźnych kartkach. I jeszcze przewertować rękopis, posługując się dotykowym ekranem umieszczonym po przeciwnej stronie sali. Ale powodów, by tu przyjechać, jest znacznie więcej.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.