Opowieści o szaleństwie

GN 5/2017 |

publikacja 11.03.2017 06:00

Sednem systemu sowieckiego było terroryzowanie i mordowanie własnych obywateli. To jedyna odpowiedź na pytanie: skąd to szaleństwo?

Piotr Zychowicz
Sowieci. Opowieści niepoprawne politycznie cz. II
Rebis
Poznań 2016
ss. 488 East News Piotr Zychowicz Sowieci. Opowieści niepoprawne politycznie cz. II Rebis Poznań 2016 ss. 488

Po zainteresowaniu czytelników „Żydami” Piotr Zychowicz proponuje drugi tom utrzymany w podobnej stylistyce. „Sowieci” skadają się z wywiadów z historykami oraz zebranych artykułów autora. I tym razem pozostawiam publicystykę Zychowicza, za ciekawsze uznając jego wywiady z ekspertami od Rosji. Liczba tak różnorodnych głosów zamieszczonych w jednym tomie gwarantuje emocje oraz intelektualne wyzwanie.

Tym, co mnie najbardziej interesuje w systemach totalitarnych, jest próba zrozumienia, jak było możliwe uwiedzenie całego społeczeństwa. Profesor François-Xavier Nérard tak wyjaśnia popularność donosów: „Dawały ludziom nadzieję, że będą mogli wpłynąć na swoją trudną sytuację”. Nie można było skarżyć się na partię, ale można było krytykować osoby odpowiedzialne za złą sytuację w państwie. Donosy, dla wielu niedopuszczalne moralnie, stanowiły pierwotnie próbę poprawy sytuacji. W rękach systemu nabrały szybko morderczego charakteru.

Jörg Baberowski, niemiecki badacz, ciekawie wyjaśnia, dlaczego skazani na śmierć przez Generalissimusa przed wykonaniem wyroku krzyczeli: „Niech żyje Stalin!”. Tłumaczy takie zachowanie tym, że ofiary nie były pewne aż do samego końca, czy egzekucja jest pozorowana. W przypadku pozoracji taki okrzyk mógł przynieść ułaskawienie. Innym wyjaśnieniem jest to, że tak wykrzykiwane hasła mogły uratować pozostałą przy życiu rodzinę. Doprawdy trudno sobie wyobrazić, co w ostatnich chwilach mógł przeżywać skazaniec.

Z kolei Bogdan Musiał opisuje wartość bojową partyzantki sowieckiej, która była… znikoma. Jej głównym zadaniem nie było walczenie z wrogiem (wszak i tak żołnierze posiadali niezadowalające uzbrojenie do podjęcia zmagań), ale zwykły, pospolity rabunek miejscowej ludności. Zagrabioną żywność dostarczano Armii Czerwonej.

Pogarda systemu sowieckiego dla ludzkiego życia widoczna jest w wynikach badań Vadima ­Birsteina. Masowy terror, jak przekonuje rosyjski uczony, nie oszczędzał przede wszystkim własnych obywateli. Zdaje się, że Armia Czerwona, największy sojusznik komunizmu, była zarazem jego największym wrogiem. W czasie II wojny światowej za dezercję rozstrzelano w armii brytyjskiej 40 osób, we francuskiej – 102, w amerykańskiej zaś – 146. W armii niemieckiej, gdzie pod koniec wojny masowo rozstrzeliwano dezerterów, skazano na śmierć 30 tysięcy żołnierzy. Armia Czerwona bije wszystkich na głowę – skazano 2,5 miliona żołnierzy tej formacji, z czego 217 tysięcy rozstrzelano. Reszta trafiła do obozów lub karnych (samobójczych) kompanii.

„Sowieci” Piotra Zychowicza przekonują raz jeszcze, że system, który traktuje własnych obywateli jak niewolników, jest w istocie zakamuflowanym szaleństwem. I najprostszą drogą do ludobójstwa.

Marcin Cielecki

Propagandowy plakat dobrze oddaje relacje między Stalinem  a Armią Czerwoną.   Propagandowy plakat dobrze oddaje relacje między Stalinem a Armią Czerwoną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.