Niedowiarki

GN 26/2017 |

publikacja 29.06.2017 14:54

Nie tylko Tomasz jest na tym obrazie niedowiarkiem. Apostołowie wręcz rzucają się na Jezusa, by dotknąć Jego ran. Zbawiciel pozostaje jednak cierpliwy i spokojny.

Mattia PretiNiedowiarstwo  św. Tomasza olej na płótnie 1656–1660Kunsthistorisches Museum,Wiedeń Mattia PretiNiedowiarstwo św. Tomasza olej na płótnie 1656–1660Kunsthistorisches Museum,Wiedeń

Osiem dni wcześniej, gdy zmartwychwstały Chrystus ukazał się apostołom, Tomasza wśród nich nie było. Nie dowierzał więc temu, co opowiadali. Jak czytamy w Ewangelii według św. Jana, apostoł mówił: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20,25). Teraz Jezus rzekł więc do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!” (J 20,27).

Większość artystów, malując tę scenę, ukazywała Tomasza lekko onieśmielonego, a pozostałych apostołów obserwujących jego wątpliwości z dystansu. Mattia Preti zinterpretował to inaczej. Tomasz, trzymający palce w ranie Zbawiciela, odwraca się w kierunku pozostałych apostołów, jakby chciał powiedzieć: „patrzcie, sami się przekonajcie, to rzeczywiście prawdziwe rany”. Wszyscy apostołowie napierają więc na Jezusa, każdy chce dotknąć Jego ran jak Tomasz. Naciskają tak mocno, że omal nie przewracają Zbawiciela.

Jezus jest mimo to bardzo opanowany. Nie karci niedowiarków, Jego twarz jest pogodna, choć ręce rozkrzyżował w ten sposób, jakby Jego męka na krzyżu wciąż trwała.

Apostołowie symbolizują tutaj nas wszystkich, wierzących, którzy jednak gdzieś na dnie duszy skrywają swe niedowiarstwo. Tylko jeden z apostołów miał odwagę powiedzieć o swoich wątpliwościach. Pozostali skorzystali jednak z okazji, by rozwiać własne. My też potrzebujemy znaków, które potwierdzą nam to, w co wierzymy. Czyż nie stajemy się wtedy zgrają niedowiarków zadręczających Boga?

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.