Ukarali go milczeniem

Edward Kabiesz

GN 34/2017 |

publikacja 24.08.2017 00:00

Guareschi w swoich artykułach nie pozostawiał suchej nitki na komunistach, których wpływy po II wojnie światowej we Włoszech nieustannie rosły.

Giovanni Guareschi był człowiekiem głębokiej wiary. Popierał monarchię i nienawidził komunizmu, czego wyraz dawał w swojej prozie, rysunkach satyrycznych i publicystyce. zasoby internetu Giovanni Guareschi był człowiekiem głębokiej wiary. Popierał monarchię i nienawidził komunizmu, czego wyraz dawał w swojej prozie, rysunkach satyrycznych i publicystyce.

Chociaż Giovanni Guareschi światową sławę zyskał dzięki serii filmów opartych na jego opowiadaniach o Don Camillo, we Włoszech był postacią poważaną i znaną już wcześniej. Był dziennikarzem, redaktorem pisma satyrycznego „Candido”, pisarzem i utalentowanym karykaturzystą. Książki Guareschiego stały się best­sellerami, cieszył się ogromną popularnością wśród czytelników, natomiast akademicka krytyka traktowała jego twórczość z dystansem. Dlaczego? Był całkowicie niezależny w swoich poglądach i jednocześnie był człowiekiem głębokiej wiary. Popierał monarchię i nienawidził komunizmu, czego dawał wyraz w swojej prozie, rysunkach satyrycznych i publicystyce. A tego lewicowi intelektualiści nie mogli mu wybaczyć. – Kulturalny establishment ukarał go po śmierci najmocniejszą bronią. Była nią cisza. Ta głucha cisza trwała do początku lat 80., kiedy nacisk czytelników sprawił, że zaczęto znowu wydawać jego książki – mówił w wywiadzie dla magazynu „Rosebud” Albert Guareschi, syn pisarza. Autor opowiadań o Don Camillo był jedynym publicystą, który w powojennych Włoszech trafił do więzienia za obrazę premiera.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.