Co z tą krytyką?

Magazyn Filmowy /pd

publikacja 15.09.2017 06:00

Kałużyński, Płażewski, Toeplitz, Kornatowksa… - to najbardziej znani, legendarni niemalże polscy krytycy filmowi. Pokolenia kinomanów „wychowały się” na ich recenzjach i książkach o kinie.

Co z tą krytyką? Jan Hlebowicz /Foto Gość Kino - najpopularniejsza ze sztuk

A jak to wygląda dziś? „Czy sztuka X Muzy nadal potrzebuje tej profesji”? M.in. na to pytanie próbują znaleźć odpowiedź publicyści „Magazynu Filmowego”. W najnowszym numerze pisma znajdziemy cały pakiet tekstów, poruszających ten temat.

Jednym z nich jest artykuł Krystiana Buczka „Polub i subskrybuj krytyka”, w którym autor przybliża czytelnikom twórczość licznych blogerów i youtuberów, którzy w XXI wieku zaczęli zastępować tradycyjnych, piszących do prasy krytyków.

„’Sprzedaż prasy maleje, o kinie czytamy w internecie’ – mówi krytyk Piotr Czerkawski i autor nominowanego w 2014 roku do nagród PISF bloga „Cinema Enchanté”. – ‘Można nad tym ubolewać albo spróbować odnaleźć się w nowej sytuacji. Prowadzenie bloga i fanpage’a to więcej niż wybór »mniejszego zła«. W internecie można uzyskać bezpośredni kontakt z czytelnikiem, a to wartość nie do przecenienia’” – czytamy w tekście Buczka.

Bardzo ciekawa jest także rozmowa Anny Wróblewskiej z Anną Osmólską-Mętrak - organizatorką Konkursu im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych. Osmólska-Mętrak twierdzi, że obecnie w internecie istnieje „wręcz moda na krytykę filmową”, wynikająca „z niesłabnącej miłości do kina, które zdaje się być najpopularniejszą ze sztuk”. Bardzo interesująco naświetla także różnicę między krytykami, recenzentami, a filmoznawcami (z wywiadu dowiemy się np. który z przedstawicieli tych trzech profesji ma prawo… zdradzić zakończenie filmu).

Więcej na ten temat w najnowszym „Magazynie Filmowym”, który bezpłatnie, w PDF-ie można znaleźć na stronie Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Wystarczy kliknąć tutaj