Droga do prawdy prowadzi jedynie poprzez fakty. Fakty są naszą najlepszą bronią w walce z przesądami, ignorancją i tyranią – mówi Lee Strobel, bohater „Sprawy Chrystusa”. Właśnie otrzymał prestiżową nagrodę za cykl artykułów na temat skandalu z samochodami Forda. Nic dziwnego, że dziennikarz stał się cennym nabytkiem dla redakcji „Chicago Tribune”. Strobel wierzył w fakty. Był ateistą. Historia z córką cudem uratowaną przez nieznajomą w czasie incydentu w restauracji nie zachwiała jego przekonaniami. – Jesteśmy ateistami, a ci nie wierzą w Boga. Te opowieści o Bogu to takie bajeczki, które ci czytaliśmy. Ateiści wierzą w to, co można zobaczyć i czego można dotknąć – tłumaczy córce.

Leslie, jego żona, również ateistka, zaczyna się zastanawiać, czy rzeczywiście wydarzenie w restauracji to tylko przypadek. Pragnie porozmawiać z mężem o Bogu i wierze, ale ten nie chce słuchać. Dla niego ważne są wyłącznie fakty. A Nowy Testament to bajki. Nic dziwnego, że taka arbitralna postawa prowadzi do kłótni i nieporozumień. Strobel postanawia przeprowadzić kolejne dziennikarskie śledztwo. Musi uderzyć w najważniejszą z prawd, na której opiera się chrześcijaństwo, czyli wiarę w zmartwychwstanie Jezusa.