Sztuka, która czyni lepszym

Piotr Legutko

GN 50/2017 |

publikacja 14.12.2017 00:00

Sztuka, która czyni lepszym HENRYK PRZONDZIONO KATOWICE 05 03 2013 PIOTR LEGUTKO DZIENNIKARZ GOSCIA NIEDZIELNEGO FOTO: HENRYK PRZONDZIONO / GOSC NIEDZIELNY

Coraz mniej teatru w teatrze, na szczęście powrócił on do telewizji. Na dużych scenach królują prowokacja i dekonstrukcja, na małym ekranie – dobry smak. Nie chodzi nawet o liczbę poniedziałkowych premier, choć tych wyraźnie przybywa. Rzecz w jakości, w tym, co dla teatru najważniejsze: dobrym tekście, wybitnych kreacjach, a przede wszystkim wrażeniu, jakie spektakl wywiera na widzu. Nie jest to szok czy niesmak, uczucia tak powszechne przy najgłośniejszych premierach kończącego się sezonu. Teatr Telewizji porusza wysokie, a nie niskie rejestry, pozwala obcować ze sztuką, która czyni lepszym.

Jan Englert podczas przedpremierowego pokazu znakomitych „Spiskowców” według Josepha Conrada w jego reżyserii nie krył, że historia, którą w tym spektaklu opowiada, łatwa w odbiorze nie jest. „Brat naszego Boga”, pokazany w ostatni listopadowy poniedziałek, także wymagał od widza więcej empatii niż hipnotyczne kino akcji. Ale ileż dał w zamian!

Teatr na szklanym ekranie to uczciwa transakcja, a takie zawsze są w cenie. Założenie, że od telewizji nie trzeba zbyt wiele wymagać, bo to medium rozrywki i sportowych emocji, jest błędne, zwłaszcza gdy chodzi o TVP. Podobnie fałszywe jest przeskonanie o niszowości teatru jako telewizyjnego formatu. Spektakl „Marszałek” w wigilię 150. rocznicy jego urodzin obejrzało blisko 800 tys. widzów, niewiele mniej niż pokazany dwa dni później na tej samej antenie mecz Ligi Mistrzów. I trudno się dziwić. Opowieść o Piłsudskim, namawiającym swoich współpracowników do wojny prewencyjnej z Niemcami, została przez Wojciecha Tomczyka świetnie napisana. Zobaczyliśmy aktorski koncert gwiazd, a w pamięci pozostały słowa marszałka, że „żyjemy w przeciągu”, w kraju, gdzie historia nigdy się nie kończy.

Jesień w Teatrze Telewizji była naprawdę znakomita, także dzięki przemyślanemu sięganiu po spektakle sprzed lat. A jest to prawdziwy skarbiec, który gwarantuje miłośnikom dramatu przetrwanie najsroższej zimy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.