O krok od Jerozolimy

Monika Bisek

publikacja 06.04.2009 10:47

Mało kto wie, że krzeszowska kalwaria jest kopią Drogi Krzyżowej w Jerozolimie. Kopią „w krokach”.

O krok od Jerozolimy Foto Monika Bisek

Odległości w krokach między jedną stacją a drugą są takie same, jak między tymi w Jerozolimie. Ale na tym podobieństwa się kończą. Zespoły kościołów lub kaplic, czyli tzw. kalwarie, zakłada się zwykle w górach. Wszystko po to, aby swym położeniem przypominały Jerozolimę. Krzeszowska kalwaria jest wyjątkowa, usytuowano ją bowiem na płaskim terenie – pośród pól, łąk i lasów. – Mamy tu 33 stacje Drogi Krzyżowej. W tym roku pierwsza Droga Krzyżowa odbędzie się w Wielki Piątek – wyjaśnia ks. Marian Kopko, kustosz w Krzeszowie. Sylwester Baćko, który od lat na uroczystość przyjeżdża z Kamiennej Góry wraz z całą rodziną, dodaje, że ta pierwsza jest zawsze wyjątkowa.

Łączy wiarę z XXI wiekiem
– Idzie się ze dwie godziny. Jest tak pięknie, że z całej okolicy zjeżdżają się ludzie, żeby wziąć w niej udział – mówi. Kalwaria to miejsce szczególne, przyciąga jak magnes także ludzi młodych. Kornel Urbanek, mieszkaniec Krzeszowa, na co dzień studiujący we Wrocławiu, co roku uczestniczy w Drodze Krzyżowej. – To duże przeżycie duchowe, daje możliwość kontemplacji. W ten sposób manifestuję też, że wiarę można połączyć z XXI wiekiem i że Chrystus jest obecny w moim życiu – tłumaczy. Kolejne nabożeństwa na krzeszowskiej kalwarii planowane są w każdą pierwszą sobotę miesiąca od maja do października. – Będzie je poprzedzało wystawienie Najświętszego Sakramentu w sanktuarium oraz nabożeństwo wieczorne z relikwiami o. Pio – zapowiada ks. Kopko. Okres od wiosny do jesieni jest tym czasem, w którym przybywa tu wielu pielgrzymów, choć głównie do bazyliki. W ubiegłym sezonie przyjechało do sanktuarium około 100 tys. osób.

Pomysł opata Rosy
Krzeszowska kalwaria powstała w latach 1672–1678 z inicjatywy opata Bernarda Rosy, zainspirowanego drogą krzyżową, którą widział w czasie swojej podróży do Rzymu. Powstałe wtedy kapliczki były drewniane. Co więcej – opat wraz ze znanym śląskim mistykiem Angelusem Silesiusem napisał tekst do modlitewnika związanego z Drogą Krzyżową, zwanego potocznie „Krzeszowską Księgą Pasyjną”. Pierwsze jej wydanie ukazało się w 1678 roku. W latach 1703–1717, za czasów opata Dominika Geyera, drewniane kapliczki zastąpiono murowanymi. Przy ich ozdabianiu pracowali m.in. „śląski Rafael”, czyli Michał Willmann oraz sztukator Maciej Mayer i rzeźbiarz Jerzy Schrötter.

W Betlejem na palach
Stacje kalwarii są ilustracją rozdziałów Nowego Testamentu odnoszących się do ostatniej wieczerzy oraz męki i śmierci Pana Jezusa. Wędrówkę rozpoczynamy przed głównym wejściem, prowadzącym do zabudowań klasztornych (stacja I). Potem kolejno idziemy poprzez odrestaurowany „Wieczernik” (stacja II, III i IV) do kapliczki „Ogród Oliwny” (stacja V), usytuowanej w malowniczej okolicy tzw. Betlejem, miejsca, w którym niegdyś była kaplica. W niej na początku XVII wieku cystersi odprawiali Pasterkę. W sąsiedztwie Betlejem Bernard Rosa wzniósł drewniany pawilon letni – okrągłą budowlę, postawioną na palach nad wodą. Ze względu na lecznicze właściwości wody w stawie, pawilon służył także za kąpielisko. Doprowadzający wodę potok został wówczas przemianowany na biblijny Cedron. Obecnie w Betlejem można przenocować, ponieważ obiekt pełni funkcję pensjonatu. W „betlejemskim” lesie znajdują się jeszcze dwie stacje – VI i VII. Po wyjściu zza drzew kierujemy się do kapliczki stojącej samotnie w polu, pod rozłożystymi lipami. To „Ciemnica”. Tutaj też warto zatrzymać się dłużej.

Ciemnica z widokiem na obraz
– To jedna z najpiękniejszych kapliczek. Cudowna! Cały czas palą się w niej świece i modli się wielu ludzi – mówi kustosz, dodając, że jest otwarta, więc zawsze można do niej wejść. Kaplica jest dwupoziomowa. W dolnej części, przy figurze Chrystusa, można zapalić świecę w konkretnej intencji. – Ludzie przyjeżdżają tu rano, przed pracą, aby się pomodlić – opowiada Kornel Urbanek.

Do kaplicy przychodzi też Piotr Kachniarz, choć chodzenie sprawia mu spory problem, bo porusza się o kulach. – Jestem tu codziennie, tak od kilku lat. Chyba, że jest ślisko, to wtedy nie, bo ciężko mi się idzie – mówi. Zapewnia, że modlitwa w tej kaplicy pomogła wielu chorym i pokazuje na ołtarz, dookoła którego wiszą drewniane kule. Ciekawostką „Ciemnicy” jest to, że stojąc drzwiach i odwracając się w stronę bazyliki, można było dawniej zobaczyć jej wejście, a jeśli było otwarte – ołtarz. – Celowo kapliczka została tak wybudowana, żeby w linii prostej było widać Cudowny Obraz Matki Bożej – tłumaczy były opat ks. Włodzimierz Gucwa. Nieopodal „Ciemnicy” usytuowany jest „Dom Kajfasza” (stacja IX).

Wśród pól malowanych
znajdują się kolejne stacje Drogi Krzyżowej. Spośród nich na szczególną uwagę zasługuje „Dom Piłata”, zwany też „Ratuszem” (stacje X–XVI). Prowadzą do niego tzw. Święte Schody (stacja XVII). Liczą 28 marmurowych stopni. Również następne stacje są usytuowane pośród łąk (XVIII-XXII). Końcowe mieszczą się już na terenie klasztoru, m.in. na cmentarzu, w jego okolicy i w kaplicy św. Magdaleny (stacje XXIII-XXXII). W Jerozolimie ostatnie stacje kalwarii kończą się we wnętrzu Bazyliki Świętego Grobu, a w Krzeszowie naszą wędrówkę kończymy w kościele św. Józefa (stacja XXXIII).

Cała trasa liczy ponad 5 km i od z górą 300 lat stanowi nieodłączny element krzeszowskiego krajobrazu. W 2012 roku planowana jest renowacja kalwarii.
Monika Bisek

Ks. Marian Kopko, kustosz: - Serdecznie zapraszam wszystkich na Drogę Krzyżową, która odbędzie się 10 kwietnia, w Wielki Piątek, w naszej krzeszowskiej Jerozolimie. Rozpoczynamy przy bazylice o godzinie 10.00. Uczestnicząc w tej wyjątkowej drodze, będziemy mieli możliwość rozważyć mękę Chrystusa i odnaleźć sens w tym, co nas niekiedy spotyka – w naszym cierpieniu, troskach i problemach. To wyjątkowe miejsce do modlitwy i skupienia, szczególnie w tak ważnym dniu, jak Wielki Piątek.