Niezrozumiana sztuka

Andrzej Urbański

publikacja 17.07.2009 07:49

Wielu artystów, których znam pragną mówić o tematach ważnych, i chcą zamanifestować przywiązanie do Jana Pawła II, oddać mu hołd. Tak uważa Barbara Bielecka i dlatego zrealizowała wystawę sztuki sakralnej w ramach projektu „Polska Droga Jana Pawła II 1999-2009”.



Praca autorstwa Piotra Budziszewskiego.

Już na początku wystawy, która stanęła w największej gdańskiej świątyni - Bazylice Mariackiej, spotkał ją niezrozumiały atak krytyki ze strony pewnych środowisk twórczych. Czyżby zazdrość, a może coś jeszcze zupełnie innego? Wystawę sztuki sakralnej stworzyła Barbara Bielecka. Na co dzień prezes fundacji „Dei Gratia”, która zajmuje się rozpowszechnianiem i wspieraniem młodych artystów, interesujących się i realizujących tę niezbyt łatwą w odbiorze, i często nie do końca zrozumiałą sztukę religijną. Pod warunkiem, że jest ona ambitna. - Okazuje się, że właśnie dzieła, które stanowią elementy wystawy sakralnej zostały, w nie do końca zrozumiały sposób, zaatakowane przez niektóre lokalne media – mówi BieIecka.

Swego czasu Barbara Bielecka powiedziała bardzo wyraźnie i stanowczo, że w sztuce sakralnej nie chodzi o namalowanie jeszcze kolejnych portrecików Papieża. Jednocześnie współczesne lekceważenie sztuki i kompletne nie przygotowanie do jej odbioru, a także lansowania kiczu jest wciąż bardzo groźne. Dlatego m.in. właśnie pomysł zrobienia wystawy otwartej polskiej sztuki sakralnej. - Jest mi ogromnie trudno zrozumieć dlaczego od kilkuset lat przedmiotem specjalnej indoktrynacji jest właśnie sfera sztuki. A może nie jest to takie trudne. Albowiem jest ona najprościej trafiająca do podświadomości ludzkiej, do emocji ludzkich – mówiła Bielecka. Czyżby nie spodobało się to komuś?



Wystawa sztuki sakralnej niektórym się nie spodobała .

- Chcemy zrobić wystawę również dlatego, żeby ludzie przestali się bać i wstydzić. Jest wielu artystów, którzy z pożytkiem, satysfakcją wykonują dzieła sztuki sakralnej, jednak w żadnym przypadku nie wyskakują z nimi na wernisażach i wystawach. Czy uda się to zmienić? Zobaczymy. I jeszcze coś ważnego. Sztuka jest bardzo zwyczajną sprawą kontaktu człowieka z Bogiem. Jeśli zaprzestanie się to tak właśnie rozumieć, to robi się ze sztuki nieporozumienie – mówiła.


Praca autorstwa Piotra Budziszewskiego.

Wolność wyrazu
- Wystawę sztuki sakralnej trudno jest przegapić napisano w trójmiejskim portalu. Pilśniowe konstrukcje zdominowały obie nawy boczne tej największej ceglanej świątyni na świecie – pisze Katarzyna Moritz z trójmiasto.pl. Okazuje się, że jeszcze przed ich rozstawieniem, pomorski konserwator zabytków wydał opinię na jej temat. - Mając na względzie znaczenie Bazyliki, pełniącej funkcję zarówno sakralną, jak i muzealną, uważam za niewłaściwe umieszczenie we wnętrzu tej świątyni wspomnianej wystawy, która powoduje dysonans artystyczny. Ponadto postawione wysokie ekrany stanowiące tło dla obrazów już teraz zasłaniają kaplice i wybitne dzieła sztuki średniowiecznej - napisała Jolanta Barton-Piórkowska, zastępca pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zastanawiające jest jak do tego doszło, skoro o wszystkim wiedział Proboszcz parafii ks. Stanisław Bogdanowicz. Wypowiada się na jej temat jednoznacznie.

- Bazylika jest olbrzymia, ta wystawa nawet nie rzuca się w oczy. Lubię malarstwo współczesne, trzeba popierać młodych artystów, jestem za - mówił ks. Bogdanowicz. Dziennikarka trójmiejskiego portalu dalej drążyła temat. - Opinia konserwatora, choć jednoznacznie negatywna, nie jest wiążąca dla organizatorów wystawy. Na wystawę składa się kilkadziesiąt obrazów, niektóre z nich „krzyczą" jaskrawymi kolorami. Tylko nieliczne z nich nawiązują do sztuki sakralnej. Na mało efektownych płytach znajdują się też makatki-patchworki – pisze. O opinię na temat wystawy poprosiła także kilka osób z gdańskiego środowiska muzealników i konserwatorów sztuki. Okazuje się, że nikt nie chciał wypowiedzieć się pod własnym nazwiskiem, bo wystawa cieszy się osobistym poparciem gdańskiego Metropolity. - Gdyby nie patronat arcybiskupa, te bohomazy nigdy nie zawisłyby w Mariackim - krzywi się jeden z rozmówców dziennikarki. Swój pogląd dodaje Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków. Nad jej poziomem estetycznym, jak mówi, spuszcza zasłonę milczenia.

Zasłona spuszczona
Zastanawiam się dalej, dlaczego postanowiono w ten sposób opisać wystawę, która od początku w swojej istocie i założeniu miała być wyrazem przywiązania i szacunku oraz hołdem złożonym Papieżowi Janowi Pawłowi II. Nie podejrzewam nikogo o brak sympatii w stronę Ojca Świętego. A już tym bardziej na Wybrzeżu. A jednak coś musiało się wydarzyć. Należałoby od razu dodać, że na czas procesji w oktawie Bożego Ciała, rzeczywiście wystawy została nieco przesunięta w kierunku ołtarzy Bazyliki Mariackiej. Żadną miarą, ani intencją kogokolwiek, jak zapewniała mnie Barbara Bielecka, nie było jednak zasłonięcie jakiegokolwiek z ołtarzy, a tylko czasowe umożliwienie przejścia procesji z Najświętszym Sakramentem. Czy sztuka prezentowana na wystawie jest przez duże, czy małe „S” to już powinni ocenić sami oglądający.

A na sam koniec małe wtrącenie. Tak sobie myślę dlaczego nie zareagowano tak stanowczo, gdy na pewnej wystawie, zaprezentowano na krzyżu genitalia. Wówczas nie słyszałem, ani nie widziałem tak mocnego komentarza w tej sprawie dziennikarzy piszących na portalu. Czyżby nie wzbudzała ona żadnych kontrowersji?

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Sztuka
  • Zjawiska kulturowe i społeczne