Samotność sportretowana

Anna Leksy

publikacja 02.10.2009 07:35

O Edwardzie Hopperze mówi się dziś, że był kolejnym po Edvardzie Munchu nieubłaganym mistrzem ludzkiej samotności.



Nighthawks: Nocne Ptaki - obraz z 1942 roku.

Ten Amerykanin z holenderskim korzeniami swą sztuką wzbudził wiele kontrowersji, obnażając prawdziwe do bólu oblicze amerykańskiego miasta z początku XX wieku. Malarstwa uczył się najpierw w rodzinnym Nowym Jorku, później w Paryżu, gdzie uległ fascynacji dziełami Edgara Degasa. Pod ich wpływem młody Edward rozpoczął swą wielką karierę malarską – wpierw jako impresjonista, potem jako realista. W duchu tego ostatniego nurtu Hopper tworzył do końca swego życia.

Ulubionym tematem obrazów Hoppera były amerykańskie miasta i ich mieszkańcy. Bohaterami jego twórczości stawali się ludzie przeciętni, pozbawieni cech indywidualnych. Malował przedstawicieli klasy średniej - urzędników, barmanów, klientów sklepów, samotne dziewczęta w hotelowych pokojach. Tłem dla tych smutnych, pozbawionych wyrazu ludzi czynił przygnębiające i szare miejskie krajobrazy. Na obrazach Hoppera zobaczyć można zimne wnętrza biur i pokoi w tanich motelach, pozbawione życia kina, ciemne ulice, stacje benzynowe. Z twórczości artysty wyłaniał się obraz miejskiego życia, upływającego w bezbrzeżnej samotności, szarzyźnie i obojętności na potrzeby drugiego człowieka.

W tym duchu namalowane zostało jedno z najpopularniejszych dzieł Hoppera - "Nighthawks". Już sam tytuł w polskim tłumaczeniu brzmiący – "Nocne Ptaki" (czy dokładniej jastrzębie), prowadzi oglądającego w świat tajemniczy i pełen lęków. Niebezpodstawnie. Mamy przed sobą obraz, który przypomina zatrzymany kadr filmu. Jest rok 1942, a my widzimy przed sobą ciemną uliczkę nowojorskiej dzielnicy, która zdaje się nie pamiętać o szalejącej gdzieś w oddali wojnie. Z prawej strony wyłania się wnętrze jaskrawo oświetlonego baru. Musi być bardzo późno, oprócz barmana w środku siedzą tylko trzy osoby.

Z gry, która toczy się w pomieszczeniu wyłączony jest tylko barman . On nie znalazł się tam przez przypadek, ma swoją rodzinę do której po zakończeniu pracy spokojnie powróci. Kogo więc w roli tytułowych nighthawks – nocnych jastrzębi widzi Hopper? Tego wiedzieć nie mógł nawet sam malarz. Trzej nocni wędrowcy, dwaj mężczyźni i kobieta, dopiero rozstrzygną, kto w tę noc stanie się bezlitosnym łowcą, jastrzębiem, a kto ofiarą. Łączy ich dojmująca samotność, których przyprowadziła tych troje do nowojorskiego baru w środku nocy, i która poprowadzi ich niebawem nie wiadomo dokąd.

Nie wiadomo też, które z nich zakończy tę noc nasycone jak jastrząb po udanych łowach. Wiadomo jednak, że żadne z nich nie obudzi się następnego ranka beztroskie i szczęśliwe. Bo z hopperowskiego baru nie ma przecież wyjścia. Z naszej perspektywy widzimy to bardzo wyraźnie – w barze nie ma drzwi. Malarz sugeruje, że z miejskiej emocjonalnej próżni nie sposób uciec i nikt nie zdoła przyjść z pomocą tkwiącym tam osobom.

Z obrazu Edwarda Hoppera wyłania się nie tylko dramat osamotnionego człowieka. Im dłużej przyglądamy się dziełu tym wyraźniej widzimy, że nocny jastrząb Hoppera nie jest groźnym drapieżnikiem. Przypomina bardziej zrozpaczonego ptaka, któremu podcięto skrzydła. „Nocne ptaki” to cichy, lecz przenikliwy krzyk tęsknoty za utraconą wolnością. Tak czytelny, że potrafi zaboleć także dziś.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Malarstwo
  • Architektura
  • Zjawiska
  • Sylwetki