O Słowackim zapomniano

publikacja 01.09.2009 10:42

O kulisach realizacji „Balladyny” i o tym, jak zrobić film za unijne pieniądze, z reżyserem Dariuszem Zawiślakiem rozmawia Edward Kabiesz.

O Słowackim zapomniano Mirosław Baka i Faye Dunaway. Czy dzięki amerykańskiej aktorce „Balladyna” trafi do widza za granicą? Fot. Materialy promocyjne produkcji/Marcin Morawiecki

Edward Kabiesz: Premiera „Balladyny” odbędzie się dokładnie w 200. rocznicę urodzin Słowackiego. Czy to film rocznicowy?
Dariusz Zawiślak: – Duch Słowackiego, niczym duch Komandora z opery „Don Giovanni”, zawita na jubileuszu 200. rocznicy swoich urodzin, która przypada 4 września. We współpracy z biurem promocji miasta Warszawy staramy się zorganizować w tym dniu premierę filmu na placu Bankowym. Nawiasem mówiąc, do obchodów Roku Chopinowskiego przygotowywano się o wiele wcześniej z wielomilionowym budżetem. Natomiast o Słowackim zapomniano. Dopiero na początku stycznia Sejm uchwalił rok 2009 Rokiem Słowackiego; za późno jednak było na zarezerwowanie specjalnych środków w budżecie.

Skąd Pan zatem wziął środki na film?
– Prace nad filmem rozpoczęliśmy w 2005 roku, ubiegając się o pieniądze z funduszu unijnego. Program Media docenił przygotowany przez nas projekt i dofinansował produkcję. Jedną z zasad działania funduszu jest wspieranie produkcji promujących europejskie dziedzictwo kulturowe, a jednocześnie takich filmów, które mają szansę być prezentowane w innych krajach członkowskich Unii. „Balladyna” spełnia wszystkie kryteria postawione przez program. Program Media stał się w pewnym sensie inkubatorem przedsięwzięcia. Warto nadmienić, że Słowacki też nie zajmował się wyłącznie sztuką, był również niezłym biznesmenem. Fundusze inwestował w akcje, m.in. kolei francuskich, a wygenerowane zyski umożliwiły mu nieskrępowaną pracę twórczą.

Dlaczego wybrał Pan właśnie „Balladynę”?
– Uważam, że jest to świetny thriller polityczny. W oryginale trudny do przyswojenia, napisany figurą językową mało już zrozumiałą dla nastolatków, mimo to wciąż aktualny w swym przesłaniu. Do dziś pamiętam moją lekcję z „Balladyną”. Wtedy nauczycielka zaproponowała zabawę w sąd nad Balladyną. Był prokurator, obrońca, oskarżona i świadkowie. Był też sędzia w todze i białej peruce. W tej roli wystąpiłem ja.

Co pozostało w filmie z literackiego pierwowzoru?
– Fabułę filmu oparłem na dramacie. Wszystkie wątki są dokładnie powiązane jak w pierwowzorze. Miejsce książąt i rycerzy zajęli politycy i rekiny finansjery w swych czarnych limuzynach. Nie ma ani dziewczyny mieszkającej w chacie ze słomianym dachem, ani wioskowego parobka. Jest piękna „uptown girl” i bezdomny koczujący pod jej galerią. A była Sekretarz Stanu nazywa się Dr Ash, czyli nosi nazwisko odwołujące się do Popiela. Będzie to z pewnością zabawa w skojarzenia dla widzów. Baśniowość w „Balladynie” reprezentują media, które bajki sprzedają nam już od dawna. Sceną jest ekran telewizyjny, a aktorami kreatorzy wydarzeń, niemający nic wspólnego z relacjonowaniem rzeczywistości. Czym się Pan kierował, przenosząc akcję w czasy współczesne i do USA?
– Zdjęcia do filmu odbywały się zarówno w Warszawie, jak i w Nowym Jorku. Podział był prosty i zgodny z zasadami ekonomiki produkcji filmowej. W Warszawie realizowaliśmy wnętrza, a w USA plenery. Nowy Jork idealnie wpisuje się w klimat współczesnej opowieści o władzy. Język jest komunikatywny, przez co przekaz staje się zrozumiały dla widza zarówno w Polsce, jak i za granicą. Nie zmienia to jednak faktu, że sama historia nie różni się od tej opowiedzianej ponad 100 lat temu. Jestem przekonany, że tej grupie nastolatków, której nie udało się do tej pory przebrnąć przez dramat, film wiele wyjaśni, zachęcając do sięgnięcia po kryminał Słowackiego. Dla innych będzie punktem wyjścia do dyskusji na temat wciąż aktualnego przekazu dramatu.

Czy film będzie równie okrutny jak dramat?
– Słowacki napisał krwawy dramat. Pokazał rozprzestrzeniające się w człowieku zło, zapiekłą walkę, w której ofiara pociąga kolejną ofiarę. Drążąc i spalając sprawcę, omamia go do tego stopnia, że w końcu przestaje liczyć się z otoczeniem, a podległy mu urząd zmienia w machinę wojenną własnej obsesji. Sonia Bohosiewicz grająca Balladynę potrafi doskonale zbudować rolę silnej kobiety. Ewidentnie da się wyczuć, która z bliźniaczek rządzi i jak odmienne ma intencje. Słowacki, pisząc tragedię o moralności i jej odwiecznych prawach, zaznaczył, że nie jest możliwe sprawiedliwe rządzenie, gdy doszło się do władzy w tak okrutny sposób. I cóż z tego, że pierwotnym zamiarem było rządzić zgodnie z prawem! Jednak nie będzie to film tak drastyczny jak historia opowiedziana przez autora. Ale też nie unikniemy przemocy i serii morderstw.

W obsadzie znalazła się m.in. amerykańska aktorka Faye Dunaway. Skąd ten pomysł?
– Chciałem, aby z okazji jubileuszu zwrócono uwagę na twórczość Słowackiego nie tylko w Polsce czy w Europie, ale na całym świecie. Do widzów zza granicy chcielibyśmy dotrzeć poprzez festiwale, projekcje w instytutach kultury oraz dystrybucję międzynarodową. Dlatego zaproponowałem rolę Faye Dunaway, laureatce Oscara i Złotych Globów. Bardzo ucieszyłem się na wieść, że Faye zgodziła się zagrać w „Balladynie”, występując w roli Dr Ash. Praca z żadną gwiazdą nie jest usłana różami. Faye urodziła się na Florydzie i ma iście południowy temperament. Napięcia na planie pojawiają się zawsze, ale zapomina się o nich równie szybko. Wiem o tym ja, wie o tym Roman Polański, który wcześniej pracował z Faye przy „Chinatown”. Ale jak mawiała Faye: „Żeby powstała perła, potrzebne jest tarcie wywołane przez odrobinę piasku zamkniętego w muszli”.

Filmowa „Balladyna” zaistnieje nie tylko w kinach, ale ma też być wydarzeniem multimedialnym.
– Film kierowany jest do bardzo szerokiej publiczności. Nastolatkowie większość swojego wolnego czasu spędzają przed komputerami, więc portale społecznościowe to doskonałe miejsce na dotarcie do widza. Poza tym istnieje rozbudowana strona internetowa filmu www.balladyna.adyton.eu. A już niebawem dostępny będzie m.in. komiks, audiobook, gra komputerowa, gra planszowa, książka i płyta z muzyką.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Malarstwo
  • Architektura
  • Zjawiska
  • Sylwetki