Horacy z Sarbiewa

Barbara Gruszka-Zych

publikacja 18.08.2009 13:16

Od papieża Urbana VIII dostał Wawrzyn Poetycki, czyli ówczesnego Nobla. Spośród polskich twórców był tłumaczony na najwięcej języków. Od niedawna o ks. Macieju Kazimierzu Sarbiewskim przypominają mieszkańcy jego rodzinnej miejscowości.

Horacy z Sarbiewa

To ksiądz jezuita, patron naszej szkoły, syn dziedzica z Sarbiewa – mówi Beata Markiewicz z VI klasy sarbiewskiej podstawówki, mieszkająca w pobliskim Dłużniewie. Już drugi raz brała udział w konkursie recytatorskim „O laur Sarbiewskiego” i za interpretację wiersza „Do fiołka” zajęła drugie miejsce. Na co dzień lubi „Pana Samochodzika” Nienackiego, ale podoba jej się podniosły styl wierszy Sarbiewskiego.

– Przez lata jako ksiądz poeta był celowo przemilczany – zwraca uwagę ks. Witold Godleś, proboszcz sarbiewskiej parafii, który sam poznał najpopularniejszego twórcę europejskiego baroku w 1999 r . – Znają go bardziej poza naszym krajem, bo pisał po łacinie i musiał być tłumaczony na polski – opowiada. – Dopiero od czterech lat popularyzują go Międzynarodowe Dni jego imienia. Co roku w XVII-wiecznym kościele pw. św. Biskupa Męczennika, do którego chodził Sarbiewski, odprawiana jest uroczysta Mszę św. – Tylko ta świątynia pamięta poetę – dodaje. – Monstrancja – której musiał dotykać – podarowana przez jego dziada Adama, znajduje się w skarbcu płockiego muzeum.

Popularny jak Sienkiewicz
Urodził się w 1595 r. w maleńkim Sarbiewie (dziś 200 mieszkańców) koło Płońska. Ale znają go i chwalą się nim bardziej na Litwie i w Rzymie. Bo u wileńskich jezuitów odbył nowicjat, studiował filozofię, a potem na Żmudzi uczył poetyki. Zasłynął jako nauczyciel i mówca. Już jako twórca rangi europejskiej wrócił tam i został dziekanem wydziału teologicznego Uniwersytetu Wileńskiego.

Do dziś główny plac uniwersytetu nosi jego imię. A do Rzymu został wysłany przez przełożonych w 1622 r. i tam zaistniał jako poeta, teoretyk literatury, znawca sztuki klasycznej. Pisał po łacinie, która była wtedy językiem międzynarodowym. Utwory zebrane w zbiorze „Lirica”, wydane w Antwerpii jeszcze za jego życia, zostały ozdobione miedziorytem samego Petera Paula Rubensa. Podczas pobytu w Rzymie poznał ówczesną elitę europejskiej sztuki: Rubensa, Antoniego van Dycka, Diego Velazqueza, Berniniego.

Został zauważony przez papieża Urbana VIII, też poetę i miłośnika literatury. Uznawano go nawet za jego przyjaciela. A kiedy dwa lata po święceniach odjeżdżał do Polski, papież zawiesił mu na szyi złoty łańcuch z medalem ze swoim wizerunkiem. Jego poezje i dzieła teoretyczne wielokrotnie tłumaczono na obce języki. Był najpopularniejszym w Europie polskim twórcą przed Sienkiewiczem. Nazywano go polskim Horacym. Z tym że „Horacy to śpiewak pogańskiego świata, a Sarbiewski to poeta chrześcijański, zwrócony ku niebu, w wieczność” – pisał w 1863 roku krytyk Wojciech Grochowski w „Tygodniku Ilustrowanym”. Po powrocie do kraju został nadwornym kaznodzieją Władysława IV. Zmarł, mając 45 lat.

Z Wilna do Sarbiewa
– Pamięć o Sarbiewskim ożywiło ciechanowskie środowisko literackie – mówi dr Teresa Kaczorowska, pomysłodawczyni Międzynarodowych Dni ks. Macieja Kazimierza Sarbiewskiego.

W 2004 r. pojechała do Wilna na imprezę poetycką „Maj nad Wilią” z referatem o Sarbiewskim. Zobaczyła, jak szanują go tamtejsi Polacy, a także Litwini, i postanowiła przywrócić temu „chrześcijańskiemu Horacemu” właściwą rangę nie tylko w regionie, ale i w kraju. – W 2005 r., czyli w 410. rocznicę jego urodzin, mazowieccy poeci i pisarze zainicjowali pierwsze trzydniowe spotkania – opowiada.

Impreza objęła swoim zasięgiem kilka miejscowości na północy Mazowsza, a w jej przygotowanie włączyli się prawie wszyscy – samorządy, władze, szkoły, parafie, domy kultury, muzea, ojcowie jezuici. Patronat sprawują bp płocki Piotr Libera (– On kocha klasykę, więc ceni Sarbiewskiego – komentuje Kaczorowska) i Marszałek Sejmu RP. Zaproszeni twórcy z Wilna, Rzymu, Niemiec i kraju co roku spotykają się ze społecznością Płońska, Sarbiewa, Rostkowa, Przasnysza, Ciechanowa. – Zorganizowaliśmy kolejny raz ogólnopolski konkurs poetycki o „Laur Sarbiewskiego” – informuje Kaczorowska. – Ale też lokalne konkursy dla młodzieży – plastyczny „Sarmatyzm wczoraj i dziś” i krasomówczy.

Barok i rodzinny stół
Mariusz Pasierowski, dyrektor podstawówki w Sarbiewie, jest odpowiedzialny za konkurs krasomówczy. Dla młodszych uczniów wymyślił konkurs recytatorski, a w zeszłym roku krasomówczy poszerzył o udział gimnazjalistów. – Ks. Sarbiewski uchodził za wielkiego mówcę, nasz konkurs uczy młodzież dbałości o czystość języka, logicznego formułowania myśli, poprawnego wypowiadania się – informuje. – W tym roku ciekawie zapowiadają się prezentacje „Bóg a młodzi ludzie”, „Rodzinny stół – czy taki ważny?” – mówi Pasierowski, z wykształcenia historyk, doceniający historyczny wkład swojego rodaka w rozwój Europy. – Same wiersze Sarbiewskiego są nieco odległe, warto mówić o jego zasługach historycznych – przyjaźni z papieżem, kontaktach z ludźmi świata – podkreśla Renata Dychto, historyczka i szefowa kółka teatralnego z gimnazjum w Nowej Górze.

Kolejny rok przygotowuje uczniów do kraso-mówczych zmagań. Jak wyliczyła, poświęca średnio po 8 godzin na jednego ucznia. – To dobry sposób nie tylko na ćwiczenie ładnych wypowiedzi, ale poznanie człowieka tej ziemi – mówi. W 2006 r. inicjatorzy Międzynarodowych Dni ks. Sarbiewskiego powołali Stowarzyszenie Academia Europaea Sarbieviana z siedzibą w zabytkowej plebanii w Sarbiewie. – Będziemy propagować twórczość Sarbiewskiego, ale też chcemy odbudować dawny dwór Sarbiewskich, jako międzynarodowe centrum badawcze, w którym byłoby muzeum baroku, biblioteka, karczma polsko-litewska i hotel – snuje plany Kaczorowska.