publikacja 20.08.2009 08:51
W oficjalnych życiorysach jego postać stapia się z dziełem. Urodzony, studiował, wykładał. Od czasu, gdy umieścił swoich 95 tez na drzwiach wittemberskiego kościoła, schodzi na dalszy plan. Już niekoniecznie on, ale jego współpracownicy, doradcy, protektorzy. To oni kontynuują dzieło, nadają mu kształt. Puszczona w ruch machina już się nie zatrzymała.
W związku z zaistniałą sytuacją papież Leon X postanowił przesłuchać Lutra. Dzięki interwencji protektora augustianina, elektora saskiego, który obawiał się o życie protegowanego, do przesłuchania nie doszło w Rzymie, a w Augsburgu, gdzie Luter stanął przed kardynałem Kajetanem. Dyskusja niewiele dała, gdyż Luter nie zgodził się na żądanie kardynała, by bezwarunkowo odwołał swoje poglądy. Dyskusja jednak coś dała, gdyż niebawem papież wydał nową bullę, w której ustalił naukę o odpustach i piętnował nadużycia.
Na dwór elektora saskiego przybył wówczas papieski dworzanin Karol Miltitz z zadaniem załagodzenia sporu. Najpierw ukrócił działalność dominikanina Tetzla, oskarżanego o największe nadużycia przy sprzedaży odpustów, a następnie udało mu się przekonać Lutra, by nie wdawał się w dalsze dysputy. Niestety, sprowokowany augustianin dał się wkrótce wciągnąć w nową dyskusję - z Janem Eckiem. Zaostrzył wtedy swe poglądy, twierdząc, że i sobór, i papież mogą się mylić, a nieomylna jest jedynie Biblia. Takie poglądy wystarczyły, by Eck przerwał dysputę i udał się do Rzymu, skąd przywiózł bullę, w której papież groził Lutrowi klątwą, jeśli ten nie odwoła swoich poglądów. W odpowiedzi Luter ogłosił swoje trzy, przygotowane już wcześniej pisma: "O naprawie stanu chrześcijańskiego", "O niewoli babilońskiej Kościoła", "O wolności chrześcijanina", w których przeciwstawił się ostro papieskiej władzy oraz poddał krytyce wszelkie nauki i objawy życia kościelnego nie znajdujące potwierdzenia w Biblii. W końcu 10 grudnia 1520 roku w obecności licznych świadków na przedmieściach Wittenbergi spalił na stosie papieskie księgi prawnicze wraz z bullą, zrywając w ten sposób z Kościołem katolickim.
Uwikłany w politykę
Ze swoich poglądów Luter miał się tłumaczyć na sejmie w Wormacji. Mimo obaw, że podzieli los Husa, skazanego niegdyś na śmierć przez sobór w Konstancji, Luter udał się na spotkanie. Nie odwołał swoich poglądów, za co edyktem cesarza wraz ze swoimi zwolennikami został skazany na banicję. Udało mu się jednak szczęśliwie wrócić w strony, w których władza cesarza nie sięgała, a po upozorowanym napadzie został na rozkaz swego protektora Fryderyka ukryty jako „rycerz Jerzy” na zamku w Wartburgu. Spędził tam prawie rok, studiując języki biblijne oraz przekładając na niemiecki Nowy Testament i Psalmy. Tam też powstała postylla, zbiór kazań na każdy dzień roku kościelnego.
Do opuszczenia kryjówki zmusiły go rozruchy, do których doszło w Wittemberdze i Erfurcie, gdzie niektórzy księża i zakonnicy postanowili wprowadzić w życie jego tezy przeszkadzając w Mszy czy niszcząc wystrój kościołów. W marcu 1522 roku Luter przybył do miasta. Dzięki kazaniom udało mu się niebawem zaprowadzić spokój. Niestety, jego tezy zostały także wykorzystane przez uciskanych chłopów. Mimo nawoływań do zachowania umiaru w 1525 roku pod wodzą Tomasza Müntzera stanęli do walki, co po przegranej bitwie powstania pod Frankenhausen zaowocowało śmiercią wielu z nich.
W tym samym, 1525 roku Marcin Luter ożenił się. Jego wybranką została 26-letnia Katarzyna von Bora. Jako 10-letnia dziewczyna została oddana do klasztoru. Opuśicła go pod wpływem nauki Lutra, jak wiele innych zakonników i zakonnic. W 1523 roku przybyła do Wittembergi. Tam poznała swojego przyszłego towarzysza życia, z którym miała sześcioro dzieci.
Sam Luter w kolejnych latach oddał się pracy nad dalszym tłumaczeniem Biblii na język niemiecki. W całości ukazało się ono w 1534 roku. Dbał o to, by ludzie dobrze rozumieli Biblię, tłumacząc ją w kazaniach i pismach. W innych swoich dziełach przedstawił nowy porządek nabożeństw, znacznie je upraszczając oraz wprowadzając do nabożeństw, zamiast niezrozumiałej łaciny, język niemiecki. Przyczynił się także do rozwoju śpiewu kościelnego przerabiając stare ludowe pieśni niemieckie, tłumacząc śpiewy łacińskie i psalmy czy nawet tworząc zupełnie nowe. Pamiętając własne doświadczenia z dzieciństwa jako wizytator dbał także o należyty poziom szkolnictwa.
Dzieło przed człowiekiem
Na tę działalność Lutra nakładały się wielkie wydarzenia historyczne w Niemczech. Najpierw, w 1526 roku dla obrony wiary ewangelicy powołali tzw. przymierze torgawskie. Zaniepokojeni tym katolicy podczas obrad sejmu w Spirze uchwalili, ze będą wiernie stać przy wcześniejszym edykcie wormackim, zabraniając w krajach katolickich reformacji czy znoszenia Mszy. Przeciwko tej uchwale protest złożyli zwolennicy reformy i, co stało się powodem określania ich do dziś jako protestantów.
Podczas kolejnego sejmu w Augsburgu ewangelicy przedstawili zasadnicze tezy swojej nauki w tzw. Konfesji Augsburskiej. Pod nieobecność Lutra główny ciężar prowadzenia rozmów wziął na siebie najbliższy współpracownik Lutra, Filip Melanchton. Odrzucona przez cesarza Konfesja Augsburska stała się później podstawą dla sformułowania wyznania wiary luteran.
Rok po sejmie w Augsburgu książęta niemieccy popierający reformację zawarli między sobą układ, mający na celu obronę przed siłami próbującymi doprowadzić do ich rozbicia. Cesarz widząc, że nie zdoła ich pokonać w 1532 roku zawarł pokój religijny, na mocy którego nie uzyskali wprawdzie wolności religijnej, ale otrzymali względne poczucie bezpieczeństwa.
W 1937 roku, odpowiadając na żądanie papieża planującego zwołanie soboru, powstały napisane w ostrym tonie Artykuły Szmalkaldzkie. Luter i jego zwolennicy postanowili, że nie stawią się na soborze. Jeszcze raz potwierdzili w nich, że odrzucają władzę papieską jako niepotwierdzoną w Piśmie Świętym i zażądali pełnej niezawisłości od papieża. W ten sposób nadzieje na pojednanie oddaliły się jeszcze bardziej.
Śmierć w służbie pokoju
Sam Luter nie doczekał już dalszych wielkich wydarzeń. Choć całe swoje życie poświęcił walce, ostatni jego czyn był dziełem pokoju. Hrabiowie Mansfeldowie uprosili go, by dla rozstrzygnięcia powstałego między nimi sporu przybył do Eisleben, miejscowości, w której się niegdyś urodził. Gdy po sześciodniowej podróży dotarł na miejsce 28 stycznia 1546 roku zmęczony podróżą nie czuł się najlepiej. Na dodatek, ku zmartwieniu Lutra, obrady się przeciągały. 17 lutego doszło w końcu do podpisania rodzinnej ugody. Niestety już 18 lutego, trzy godziny po północy, Reformator zmarł. *** Powyższy tekst pochodzi z serwisu ekumenizm.wiara.pl