Smętne nuty senatora

Bohdan Fudała

publikacja 10.11.2009 12:22

Któż z nas nie zna słynnego poloneza „Pożegnanie ojczyzny”? A kto wie cokolwiek o jego autorze?

Smętne nuty senatora

Funkcjami, pełnionymi przez naszego dzisiejszego bohatera, można by z powodzeniem obdzielić kilka osób. Kleofas Michał Ogiński (taka jest właśnie prawidłowa kolejność imion) był dyplomatą w Hadze i Londynie, senatorem, powstańcem, konspiratorem, działaczem emigracyjnym, pisarzem, kompozytorem…

Europejczyk z matką miss
- To jeden z większych ludzi swojej epoki - z przekonaniem twierdzi ks. Piotr Staniak, proboszcz z Guzowa. - Przyjaźnił się z Napoleonem, z którym debatował na temat utworzenia państwa polskiego, a gdy się przekonał, że cesarz tylko zwodzi Polaków, przeniósł się na dwór cara, który też go osobiście podejmował. Wielka postać, szkoda, że obecnie tak mało znana… w Polsce. Na ile tylko może, stara się tę lukę wypełnić sam proboszcz, a jednocześnie niestrudzony tropiciel zagadek z historii.

- Zanim nie przybył do nas ks. Staniak, nawet niewielu miejscowych zdawało sobie sprawę, jak wielkiego mieliśmy rodaka wspomina Janina Weber. - Ks. proboszcz napisał książkę o Ogińskim i zainicjował powstanie komitetu budowy jego pomnika. Pomnik był tylko początkiem pewnego procesu. Obecnie o swoim znakomitym ziomku uczą się dzieci w miejscowej szkole, urządzane są tu koncerty muzyki polskiej.

Nie tak dawno minęły rocznice urodzin i śmierci Kleofasa Michała. Urodził się on 7 października 1765 r., zmarł 15 października 1833 r. we Florencji. Adam Ogiński – ojciec kompozytora – pochodził z Nieborowa. Tamtejszy pałac należał wówczas do Ogińskich. Pan Adam ożenił się z Pauliną z Szembeków, do której należały dobra guzowskie. – Paulina była uznawana za najpiękniejszą kobietę swojej epoki. Wtedy mieliśmy w Guzowie prawdziwą „Miss Polonia” – śmieje się ks. Staniak.

Jak większość magnackich dzieci, Kleofas Michał odebrał staranne wykształcenie. To m.in. gruntowna wiedza, ale i patriotyczna postawa pozwoliły mu pełnić urzędy, np. podskarbiego wielkiego litewskiego, uczestniczył w pracach Sejmu Czteroletniego. W okresie zaborów był jednym z dowódców insurekcji kościuszkowskiej. Z własnych pieniędzy ufundował kompletne wyposażenie dla pułku (!) strzelców konnych.

- O jego udziale w powstaniu przeciw Moskalom do dziś pamiętają na Białorusi. W tym kraju Ogiński jest bardzo poważany, co pewien czas mamy stamtąd wycieczki przyjeżdżające zwiedzać miejsce jego młodości - opowiada proboszcz.

Polonez - nie, hymn - tak?
Trudno dociec, kiedy wśród tych wszystkich zajęć Kleofas Michał znajdował czas na ulubione hobby - muzykę. Właściwie było to nawet więcej niż hobby. Polonezy, komponowane przez tego - w końcu - amatora, przez współczesnych uznawane były za najdoskonalszą emanację polskości. Przynajmniej do czasu, gdy nie objawił się talent urodzonego kilkanaście kilometrów dalej „Frycka”. Ale Ogiński ma w swoim dorobku nawet operę. Dzisiaj znany jest praktycznie z jednego poloneza. Od razu wyjaśnimy, że literacki tytuł temu smętnemu utworowi nadali rodacy słuchający go po upadku Polski na emigracji. Sam autor nazwał go „technicznie: Polonez a-moll nr 13.

Tylko zaraz, kto jest autorem owego przeboju muzyki klasycznej? Współcześni muzykolodzy skłaniają się ku tezie, że skomponował go starszy kuzyn Kleofasa – Michał Kazimierz Ogiński. Ale chwała magnata-kompozytora nic na tym nie ucierpiała. Jeden z jego potomków na podstawie archiwów dowodzi, że utalentowany przodek jest twórcą melodii… „Mazurka Dąbrowskiego”. Bowiem Ogiński – podobnie, jak Józef Wybicki, twórca słów naszego hymnu narodowego – popierali działania gen. Dąbrowskiego, tworzącego Legiony we Włoszech.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Malarstwo
  • Architektura
  • Zjawiska
  • Sylwetki