Zaduma wzdłuż muszli

Emil Mendyk

publikacja 28.04.2009 08:33

Via Regia. Przez kilkaset lat była jedną z najważniejszych „autostrad” w Europie. Tatarzy ciągnęli właśnie tędy na zachód, a Napoleon – na wschód. Później zastąpiły ją betonowe płyty na A4.

Zaduma wzdłuż muszli Foto: Roman Tomczak

Ten średniowieczny trakt, nazywany także Wysoką Drogą, prowadził z Rusi przez Lwów, Kraków, Wrocław, Lipsk i Kolonię do Paryża i dalej w kierunku Hiszpanii.

W ciągu wieków zmieniała się jego postać, modyfikowano przebieg trasy, ale kulturalna i komunikacyjna łączność między miastami na szlaku pozostała do dziś. Dlatego w roku 2007 Via Regia została włączona do grupy europejskich szlaków kulturowych.

Na Koniec Świata
Średniowieczny trakt zniknął pod warstwami asfaltu dzisiejszych dróg, zamienił się w leśny dukt albo został wręcz zaorany, by zrobić miejsce kukurydzy czy pszenicy. Ale wprawne oko może już znaleźć wskazujące jego przebieg... muszle. Wzorem innych historycznych europejskich traktów również Via Regia odżywa dziś jako jeden ze szlaków prowadzących do Santiago de Compostela – Camino de Santiago.

Według legendy, to hiszpańskie miasto powstało wokół grobu św. Jakuba Apostoła, do którego od IX wieku wędrowali pielgrzymi z całej Europy. Na Półwyspie Iberyjskim powstały specjalne szlaki, schroniska, szpitale i cała infrastruktura, która zdolna była obsłużyć ok. pół miliona pątników przebywających rokrocznie zielone wzgórza hiszpańskiej Galicji, aż na Koniec Świata (Finisterrae), jak nazwany został nadatlantycki przylądek w pobliżu Santiago.

Oczywiście, im dalej na wschód i na północ od grobu apostoła, tym liczba pielgrzymów na szlakach malała, coraz mniej było także specjalnie dla nich przygotowanych miejsc. Pątnicy ze Skandynawii, Polski czy Węgier korzystali więc z ogólnie dostępnej „infrastruktury drogowej”, ale za sprawą tych indywidualnych wędrowców szpitale, kaplice i kościoły wzdłuż głównych europejskich traktów nadspodziewanie często zyskiwały za patrona św. Jakuba. Dzięki temu dziś łatwiej jest „odkryć”, którędy biegły stare drogi, w tym także Via Regia.

Szlak odradza się od kilkunastu lat na nowo jako część sieci Dróg św. Jakuba – coraz popularniejszych, pieszych szlaków do Santiago de Compostela. W roku 2003 wyznaczające szlak muszle pojawiły się na granicy z Polską – w Görlitz. Potrzeba było dwóch lat, by powstał pierwszy odcinek Jakubowego Szlaku w naszym kraju. Była to Dolnośląska Droga św. Jakuba – z Jakubowa koło Głogowa do Zgorzelca. No i potem już poszło...

Do Santiago bliżej co dnia
W roku 2006 powstała Droga Wielkopolska – z Gniezna przez Poznań i Leszno do Głogowa, a także pierwszy odcinek odtworzonej Via Regia z Brzegu przez Wrocław, Środę Śl., Legnicę, Złotoryję i Lubań, gdzie połączyła się ona z Drogą Dolnośląską. W ubiegłym roku Via Regia pojawiła się na Opolszczyźnie i w tej chwili żółte muszle na niebieskim tle prowadzą pielgrzymów z Góry św. Anny (w średniowieczu noszącej nazwę Góry... św. Jakuba) przez Opole i Skorogoszcz do Brzegu. Prace nad odtworzeniem szlaku toczą się także na Górnym Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim, Małopolsce i Podkarpaciu – od Korczowej na granicy z Ukrainą (tamtejszy kościół nosi wezwanie św. Jakuba) do Zgorzelca, w którego bliźniaczym Görlitz katedrze patronuje – ni mniej, ni więcej – tylko św. Jakub. Szlaki pod znakiem muszli powstają także na historycznych traktach Warmii, Kujaw, Pomorza i Ziemi Lubuskiej. Pomimo to, że do Santiago de Compostela mamy około 3,5 tys. kilometrów, czyli lekko licząc – cztery miesiące w drodze.

Rzecz jasna, nie każdy jest w stanie wyruszyć na cały Szlak św. Jakuba. Istnieją ograniczenia czasowe, zdrowotne, finansowe... Dlatego powstał pomysł weekendów na Via Regia. Pomysł dofinansowały Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego oraz miasto i gmina Lwówek Śl.

Nic nie będzie takie samo
W ciągu siedmiu weekendów między kwietniem a październikiem możliwe będzie pokonanie udostępnionego odcinka Drogi św. Jakuba „Via Regia” z Góry św. Anny do Zgorzelca. W tych otwartych przejściach może wziąć udział każdy, kto interesuje się historią Śląska, kto chciałby spojrzeć na niego w ciszy, z perspektywy dawnego pielgrzyma. Ponieważ droga jest nade wszystko szlakiem pątniczym, choć nosi wszelkie znamiona „zwykłego” szlaku, przed każdym z weekendowych przejść możliwe będzie wzięcie udziału we Mszy św., a po drodze także nawiedzenia kościoła ewangelickiego lub cerkwi. Camino de Santiago ma charakter otwarty – nikt nie pyta nikogo z idących, co go zaprowadziło na szlak. Często jednak zauważa się, że na Camino wiele osób wychodzi jako turyści, a do Santiago dochodzi – jako pielgrzymi. Długa, niekiedy monotonna podróż, ale przede wszystkim wędrówka w nieznane, na „koniec świata” wręcz zmusza do myślenia i stawiania sobie pytań, które na co dzień milkną wśród ulicznego zgiełku czy dzwonków telefonów komórkowych. Odpowiedzi na te pytania są dla wielu wędrujących zaskakujące i nieoczekiwane. Stąd tak wiele osób, które doszły do Santiago, twierdzi, że ta droga je zmieniła, że już nic nie będzie takie, jak wcześniej.

My się pumy nie boimy
Pierwsze z weekendowych przejść odbyło się w kwietniu. Pielgrzymi mieli okazję wziąć udział we Mszy św. w miejscowym sanktuarium. Pomimo krążących w mediach doniesień o dzikiej pumie grasującej w podopolskich lasach, pątnicy doszli do Kamienia Śląskiego (to stąd pochodzili bracia dominikanie – św. Jacek oraz doskonale znany wrocławianom bł. Czesław), a pod wieczór do Opola, gdzie dla chętnych przewidziano nocleg w schronisku młodzieżowym.

Poranek 19 kwietnia był czasem na opolską Starówkę lub uczestnictwo w niedzielnym nabożeństwie. O godz. 11 nastąpiło wyjście sprzed katedry Św. Krzyża przez Czarnowąsy (była możliwość obejrzenia odbudowanego po pożarze drewnianego kościoła św. Anny) i dalej do Dobrzenia Wielkiego, gdzie zaplanowano nabożeństwo w starym kościele pielgrzymkowym św. Rocha. A kto wytrwał do końca, mógł wrócić do Opola specjalnym autobusem, zorganizowanym przez miejscowy Gminny Ośrodek Kultury.

Do zobaczenia nad Nysą Łużycką!
Dobrzeń Wielki to – oczywiście – nie koniec Drogi św. Jakuba. Dlatego w kolejnych miesiącach będzie możliwość przejścia dalszych odcinków: 9–10 maja – z Brzegu do Św. Katarzyny koło Wrocławia, gdy Via Regia będzie można przemierzyć tuż przed czerwcowym świętem miasta, aż wreszcie w październiku oczom pątników ukaże się Nysa Łużycka. Dokładne informacje o planie i trasach poszczególnych weekendów znaleźć można na stronie www.camino.net.pl. Oczywiście, w każdym czasie możliwe jest także zupełnie samotne wędrowanie Drogą św. Jakuba, bo jej głównym celem jest właśnie umożliwienie indywidualnego zmierzenia się z drogą, z ciszą, z przyrodą, z samym sobą, z Bogiem... Zapraszamy tradycyjnym pozdrowieniem wędrujących Drogą św. Jakuba – Buen Camino!