Zwykły cud

Marcin Jakimowicz

publikacja 03.08.2006 09:23

Kilka lat czekaliśmy na nowy album Mietka Szcześniaka. Na półki sklepowe trafiła właśnie płyta „Zwykły cud”.

Zwykły cud

I od razu wspięła się na szczyty list przebojów. Marketingowe wybiegi zmieniające Mieczysława w Miecza (tak teraz podpisuje się artysta) wydają się śmieszne. Wokalista jest przecież od lat rozpoznawalny. To jeden z najlepszych i najcieplejszych męskich głosów między Odrą a Bugiem. Oprócz dwóch pierwszych albumów „Czarno na białym” i „Spoza nas” jego nazwisko znajdziemy na wielu płytach muzyków chrześcijan: New Life M., Trzeciej Godziny Dnia czy szczecińskiego Deus Meus. Czym tym razem zaskakuje nas artysta, znany kiedyś jako Mieczysław?

Na wydanym przez Polskie Radio krążku znajdziemy czternaście momentalnie wpadających w ucho utworów. Zaskakujące, nowoczesne aranżacje, jazzowe smaczki, dynamiczny, taneczny i letni klimat, a przede wszystkim rozpoznawalny na kilometr głos sprawiają, że płyta sprzedaje się jak świeże bułeczki. Znajdziemy hiphopowe klimaty wprowadzone przez raperów Mezo i Liroya oraz świetne żeńskie soulowe głosy: Pauliny Przybysz z Sistars, Anny Marii Jopek, Patrycji Goli i Beaty Bednarz. Najbardziej zaskakuje zaaranżowana na nowo znana ballada Eli Adamiak „Jesienna zaduma”.